Mamy zatem niezdarnych i niezbyt rozgarniętych samurajów (Sodemagi-San), prostych rzemieślników, próbujących związać koniec z końcem (Wyznanie mnicha) czy nieporadnych prowincjuszy, goszczących w domach uciech (Pokrętne metody i śliwa z dzielnicy rozkoszy). Tej różnorodności charakterów wtóruje różnorodność nowel, które bardzo często godzą w fabule opozycyjne żywioły. Subtelny wątek romantyczny zostaje ukryty w zabawnej krotochwili (wspominane już Sodemagi-San), baśniowa konwencja kontrastuje z makabrą (ostatnia w zbiorku Przepaść), wielka historia sąsiaduje z jednostkowym doświadczeniem (Bieg). Mnie najbardziej do gustu przypadły dwie miniaturki. Historia o niczym, czyli jak lisy rozprawiały pod drzewem wiśniowym jest przewrotną opowieścią o samuraju zwiedzionym przez tytułowe lisy, ubarwioną oryginalnym kadrowaniem. Może i niezbyt nieskomplikowaną, ale emanującą prostą, wschodnią mądrością. Na drugim biegunie znajduje się Obietnica, groteskowo przerysowany i skrzący się pijackim humorem wypad na sake.

W swojej estetyce Sugiura nawiązuje do malarstwa ukiyo-e, którego mistrzem był jeden z najwybitniejszych artystów japońskich, Katsushika Hokusai.
W technice, której nazwę można przełożyć, jako „obrazy przepływającego świata”, tworzono do końca epoki Edo. Autorka Dwóch poduszek w swojej pracy próbuje przywołać do życia obyczajowość dawnej Japonii, atmosferę ówczesnych dzielnic uciech, wielkomiejski gwar Tokio i koloryt zwyczajów.

Gdyby wszystkie nowelki były narysowane na poziomie dwóch pierwszych, Hinako Sugiura z miejsca dołączyłaby do ścisłej czołówki moich ulubionych grafików. Jej proste, ale wyrafinowane rysunki urzekają subtelnym liryzmem, a nienaganna technika i pewna ręka budzi autentyczny podziw dla włożonej pracy. Tylko w pierwszej historii na trzy różne sposoby operuje światłocieniem i za pomocą dosłownie kilku kresek jest w stanie oddać niuanse uczuć. Niestety, oprawa graficzna kolejnych miniaturek prezentuje się znacznie, znacznie gorzej, kontrast między Dzierzbą i Sodemogi-San a pozostałymi pracami jeszcze bardziej pogłębia tę różnice. Począwszy od trzeciej noweli, kreska jest mniej dokładna i pozbawiona jakiejkolwiek subtelności na rzecz przerysowania, często pokracznego i groteskowego, co nieraz pasuje do opowiadanej historii (jak ma to miejsce we wspomnianej Obietnicy).

W przeciwieństwie do wielu mang, które w ostatnim czasie przypadły mi do gustu, praca Hinako Sugiury cierpi na zbytnią hermetyczność. Suppli traktuje o bolączkach nowoczesności trapiących ludzi bez względu na szerokość geograficzną, _Solanin_ jest opowieścią zrozumiałą dla każdego, komu zdarzyło się dorastać, prace Taniguchiego odnoszą sukcesy na całym świecie właśnie dzięki swojej uniwersalności, a Dziennik z zaginięcia, pomijając możliwość umiejscowienia go w naszym, zachodnim kontekście (nie rezygnując przy tym z jego japońskości), ujmuje szczerością i autentyzmem. W porównaniu z tymi komiksami Dwie poduszki są dla mnie komiksem bardzo odległym, zarówno w czasie, jak i przestrzeni, a pod względem kulturalnym – egzotycznym i obcym. Myślę, że w tym przypadku znakomicie sprawdziłoby się obszerne wprowadzenie, przygotowane przez znawcę tematu, które zwróciłoby uwagę na literacki i kulturowy kontekst, przybliżający koloryt obyczajowy, wychwytujący nawiązania, szczegóły i smaczki niedostrzegalne dla laika. Jak sądzę Dwie poduszki będą znakomitą pożywką dla czytelników zajadających się regularnie japońszczyzną, a taki przeciętny żuczek jak ja nie będzie umiał dostrzec w tych sympatycznych miniaturkach komiksowej maestrii. Pozostanie jedynie nieprzyjemnie uczucie, że podczas lektury umyka coś ważnego.



Dwie poduszki
Hinako Sugiura
Tłum.: Radosław Bolałek
Hanami
11/2009