Ten mini album to kolejne wydawnictwo projektu El Perro Del Mar, za którym stoi utalentowana, szwedzka wokalistka Sarah Assbring. Pomimo że trwa on tylko pół godziny, a w warstwie muzycznej nie odbiega zbyt daleko od tego, co mogliśmy usłyszeć na jej poprzednich płytach, nie można tu mówić o rozczarowaniu. Wręcz przeciwnie. Sarah po raz kolejny udowodniła, że podążając własną, wcześniej już obraną muzyczną drogą, potrafi zaczarować słuchacza prostotą piosenek i zmysłowością głosu.
Album otwierają „Gotta get smart” oraz „Change of heart” – dwa utwory, stylistycznie najbliższe temu, co można było usłyszeć na poprzedniej płycie. Utrzymane w piosenkowej, popowej stylistyce, delikatnie wprowadzają w całość tego wydawnictwa. Pełno tu brzmień akustycznych gitar, instrumentów klawiszowych oraz delikatnie pulsującego basu. To wszystko stanowi jednak tylko tło dla głosu Sarah, który nadaje klimat jej muzyce. Dalej robi się zdecydowanie bardziej onirycznie i spokojnie. Świetny „L is for love”, oparty na jednym muzycznym motywie z monotonnie powtarzanym tekstem, robi bardzo duże wrażenie.
Podobnie fortepianowe „Let me in” oraz „Heavenly arms”, które swoim klimatem przywołują twórczość Kate Bush z czasów „Hounds Of Love”. Następnie „It is something”, stopniowy wyciszający całość, i kończący ją delikatny utwór “A better love”.
Rzadko się zdarza, aby w półgodzinnej dawce muzyki zawrzeć tyle uczucia i klimatu. Młodej szwedzkiej wokalistce najwidoczniej wystarczyło tyle czasu, aby wyrazić swoje muzyczne emocje. Jeżeli dla kogoś to jednak za mało, to nie pozostaje nic innego, jak poczekać na kolejne, być może dłuższe wydawnictwo. Poprzeczka, jaką wyznaczyła sobie Sarah ustawiona jest jednak bardzo wysoko.
« powrót