„Kawiarnia” jest tu znamienna. Egzystencjalizm opisywanych przez autorkę postaci nie realizuje się jedynie w życiu publicznym, zawodowym czy artystycznym, ale także w życiu prywatnym, sposobie przeżywania przyjemności czy nawet takich drobnostkach, jak metoda patrzenia na zakwitające migdały. Wydaje się, że Bakewell działa według zasady minimum teorii, maksimum praktyki, przytaczając główne założenia filozofii egzystencjalistów tylko o tyle, o ile jest to konieczne do zrozumienia ich praktykowania w rzeczywistości.
Jednocześnie Bakewell jako narratorka nie pozostaje niewidzialna, nie występuje z pozycji autorytetu; zaznacza swoje fascynacje, a nawet dawne pensjonarskie uniesienia, dzięki czemu lekturze jej książki bliżej do rozmowy przy winie niż do wykładu. Mimo tego pozycja nie traci na naukowości. „Kawiarnia egzystencjalistów” to praca przemyślana, dobrze skomponowana i silnie umocowana w faktach. Udowadnia, że filozofia nie jest tylko brudzeniem papieru. Może być sprawą życia i niejednokrotnie – jak w przypadku Simone Weil, jednej z drugoplanowych bohaterek reportażu – śmierci. Można wręcz zaryzykować tezę, że podskórnie reportaż Bakewell nie jest historyczny, ale interwencyjny. Autorka otwarcie przyznaje, że pragnie odbrązowienia (czy może odgolfowienia) egzystencjalizmu i zaktualizowania jego znaczenia. Ten postulat zostaje w książce zrealizowany jedynie częściowo, jest zarysowany jako pewna niedookreślona propozycja i realizuje się przede wszystkim poprzez zbijanie popkulturowych mitów narosłych wokół tego prądu. Być może poświęcenie osobnego rozdziału tym rozważaniom byłoby dobrym pomysłem. Niemniej jednak po lekturze „Kawiarni egzystencjalistów” na pewno należy odrzucić zmechacony, czarny golf w ciemny kąt szafy i już nigdy do niego nie wracać.
Sarah Bakewell
„Kawiarnia egzystencjalistów. Wolność, bycie i koktajle morelowe”,
przeł. Aleksandra Paszkowska
Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2018