Adaś (Michał Koterski), z drobną pomocą tajemniczej narratorki (niezawodna Krystyna Czubówna), przechodzi swoistą psychoterapię – z zakamarków pamięci wydobywa najbardziej poruszające chwile wczesnego, ale jakże warunkującego przyszłość, etapu życia, by następnie poddać te wspomnienia szczegółowej analizie i potraktować jako ważną lekcję. Sekwencje przedstawiające autorefleksje bohatera przybierają charakter dokumentu z życia Adasia, a dzięki znanej z filmów przyrodniczych barwie głosu narratorki, staje się on niemal obiektem naukowej obserwacji. Retrospekcje bohatera, przewijające się przez cały film, przypominają badanie rozwoju istoty żywej w niesprzyjającym jej środowisku naturalnym.

Świat  widziany oczami młodocianego Adasia jest mocno gombrowiczowski, a pod względem inscenizacyjnym przypomina teatralne rozwiązania autora „Iwony, księżniczki Burgunda”. Groteska, przerysowanie, a często wręcz sztuczność – wszystko to prowadzi do skojarzeń z dramatami Gombrowicza. I choć porównywanie medium filmowego z teatrem ma z reguły wymiar pejoratywny, to w przypadku „7 uczuć” z pewnością tak nie jest.  Wystarczy podkreślić, że fundamentalnym elementem nowego obrazu Koterskiego jest aktorstwo.
Aktorstwo celowo teatralne, zarówno w sferze interpretacji postaci, jak i pod względem wieku aktorów, bowiem w najnowszym filmie o Miauczyńskim dzieci są grane przez dorosłych. Co w teatrze nikogo nie dziwi. I tak jak jest to akceptowalne na scenie, tak samo nie przeszkadza w świecie ekranowym, wykreowanym przez Koterskiego. Reżyser wiele ryzykował, realizując swój niekonwencjonalny pomysł, ale na jego szczęście odważny eksperyment się udał i wniósł do filmu elementy psychologiczne, które ciężko byłoby przedstawić wykorzystując w tym celu aktorów w wieku dziecięcym.

Postacie wykreowane przez Koterskiego z całą pewnością nie należą do bezbarwnych i na długo zapadają w pamięć.  Jest to oczywiście rezultat wspólnych starań całej ekipy filmowej, bez której film nie byłby w stanie osiągnąć tak mistrzowskiego poziomu. Sylwetki uczniów są rysowane grubą kreską, przez co bardzo łatwo je utożsamić ze stereotypowymi wyobrażeniami na temat koleżanek i kolegów ze szkolnej ławy. Jest tu miejsce dla kujonki, klasowej piękności, cwaniaka, błazna, nieuka… Każda z postaci ma swój precyzyjnie określony schemat postępowania, za którym  konsekwentnie podąża, co potęguje efekt groteski i stanowi doskonałe źródło komediowych gagów.

Spośród aktorów na największe uznanie zasługują Gabriela Muskała (odtwórczyni roli Porankowskiej), Andrzej Chyra (ucieleśniający postać Gotta) oraz Andrzej Mastalerz (grający Bolechowskiego). Wiecznie zestresowana kujonka, pewny siebie amant, klasowy pajac. Aktorzy, umieszczając postaci w konkretnym zespole ruchu, mimiki i zachowań, konsekwentnie prowadzą je przez reżysersko zasugerowany klucz, jednocześnie dostarczając wielu niespodzianek.

Niezwykle istotnym elementem, który obok dobrego aktorstwa nadaje filmowi osobliwego wyrazu, jest zastosowany w dialogach język – charakterystyczna dla twórczości Koterskiego nowomowa. Dzięki specyficznej składni, grze słów, natrętnemu poprawianiu błędów językowych oraz grotesce przenikającej niemal każdą kwestię wypowiadaną przez bohaterów, komediowość nie zatrzymuje się wyłącznie na obrazie i niewypowiedzianych konotacjach, ale przejmuje również to, co werbalne.

 „7 uczuć” to film tyleż absurdalny, co prawdziwy. Reżyser zdaje się konsekwentnie udowadniać, że te dwa pojęcia się nie wykluczają. Obok napędzającego dynamizm komizmu, pojawia się również nieco mniej sielski obraz osobistych  tragedii bohaterów. Jakkolwiek ich charakter zapewne nie jest już aktualny dla większej części dorosłych widzów, to podczas oglądania sceny kłótni z rodzicami, odrzucenia przez wybrankę serca czy utopienia wiernego pupila, nieraz łamie się serce. Reżyser stara się tym samym przypomnieć nam, że dramaty dzieciństwa to nieunikniona część naszego życia, która wzrusza, skłania do refleksji, a nade wszystko – służy do zapobiegania większym tragediom w dorosłym życiu, kiedy jest już za późno na najzwyczajniejsze siedem uczuć.