Na spektakle Olivera Frljića idzie się trochę jak na wojnę. I nie, nie dlatego, że można pod teatrem dostać w zęby ani nie dlatego, że trzeba uzbroić się w oręż retoryczny przeciwko kontrowersyjnym tezom padającym ze sceny. Po prostu wiesz, że spektakl cię zaatakuje, niezależnie od tego, do jakiej siły przynależysz. Spodziewasz się drastycznego przesuwania linii frontu, nagłego zmieniania pozycji, niekiedy nieczystych zagrań. Możesz oczekiwać wszystkich możliwych podstępów, które mają cię wytrącić z wygodnej pozycji obserwatora. I trochę masochistycznie tego oczekujesz, bo wtedy spektakl działa.
Dotychczasowe przedstawienia chorwackiego artysty pokazywane w Polsce nie tylko były o wojnie. One same były wojną, a także wojny przedmiotem. I to wojny na wszystkich poziomach – od tego najbardziej oczywistego, politycznego, poprzez relacje międzyludzkie aż po konflikty wewnętrzne, które wywoływały w widzu. Na tle znanego mi dorobku reżysera „Klątwy” spektakl z Teatru Narodowego w Mannheim wydaje się zaskakująco szczery. Chyba po raz pierwszy w Polsce nie spotykamy Frljića-trickstera, rozmowa z widzem jest bardzo na serio. Reżyser „Drugim wygnaniem” wydaje się mówić „moje sposoby walki się wypaliły, teraz powiem wprost, co mnie boli”.
Frljić z „Drugiego wygnania” to punk w średnim wieku, który z nostalgią wspomina czasy buntowniczej młodości i skarży się na permanentne niezrozumienie ze strony świata.
W spektaklu można rozpoznać typowe dla tego twórcy zagrania, jak obrażanie, dionizyjskie sceny protestsongów, żonglowanie biografiami itd., ale większość z nich wydaje się wypalać jeszcze przed dojściem do punktu kulminacyjnego. Co znamienne, nie ma tu w ogóle angażowania publiczności. Jesteśmy zupełnie biernymi obserwatorami wydarzeń rozgrywających się na scenie. Czy ten zwrot to komentarz do pozycji przeciętnego Europejczyka w kontekście kryzysu uchodźczego? Być może, jednak obrana przez reżysera taktyka pozostawia spory niedosyt.
Na stronie Powszechnego możemy przeczytać dość patetyczne streszczenie problematyki „Drugiego wygania”: „W dobie rosnącego nacjonalizmu, nietolerancji wobec mniejszości i zagrożeń dla wolności sztuki, stajemy przed pytaniem: dokąd zmierzasz Europo?”1. Niezależna.pl straszyła z kolei: „Czy możemy się spodziewać kolejnych skandali? Niestety, prawdopodobnie tak, o czym świadczy chociażby zwiastun spektaklu, w którym pojawiają się przemoc, symbole środowisk LGBTQ i wątek lesbijskiego seksu”2. Ostatecznie dostajemy jednak bardzo intymną i niespecjalnie prowokacyjną wypowiedź na temat osobistych dramatów związanych z uchodźctwem. Sprawnie wyreżyserowaną i momentami całkiem poruszającą, jednak rozczarowująco mało stymulującą.
Przypisy:
[1]https://www.powszechny.com/spektakle/drugie-wygnanie-second-exile,s1482.html
[2]http://niezalezna.pl/224480-rezyser-zaslynal-plugawym-przedstawieniem-znow-wystawia-jego-sztuke-w-powszechnym
"Drugie wygnanie" ("Second Exile")
Spektakl z Teatru Narodowego w Mannheim (Niemcy)
Pokaz 25.06.2018 w Teatrze Powszechnym
reżyseria i scenografia - Oliver Frljić
dramaturgia - Marija Karaklajić, Carolin Losch
kostiumy - Sandra Dekanić
reżyseria światła - Wolfgang Schüle
obsada - Linda Begonja, Boris Koneczny, Anne-Marie Lux, Jacques Malan, Hannah Müller, Fabian Raabe, Enes Salković
Fot. Christian Kleiner