Choć o tej muzycznej współpracy wiadomo było już od dłuższego czasu, na sam album trzeba było trochę poczekać. Wreszcie w lutym tego roku krążek ujrzał światło dzienne. Jakkolwiek z duetami bywa różnie, tak w tym przypadku zdecydowanie warto było czekać na efekt tej współpracy.
Hugo Race to dobrze znany w naszym kraju gitarzysta, wokalista i kompozytor, który jest żywą ikoną australijskiej sceny niezależnej (Współzałożyciel Wreckery, The Bad Seeds czy jego późniejszych grup The True Spirit, Fatalists oraz tworzonego wspólnie z Chrisem Eckmanem projektu Dirtmusic). Catherine Graindorge natomiast to belgijska skrzypaczka (a także aktorka), która na swoim koncie ma współpracę z grupami Monsoon, Detroit, Johnem Parishem czy niemiecką wokalistką Andreą Schroeder. Tworzy również muzykę dla teatrów i filmów.
Ich dzieło to coś znacznie więcej niż zwykła muzyczna współpraca.
To bardzo emocjonalne spotkanie dwóch nietuzinkowych postaci, które wspólnie tworząc doskonale się przy tym uzupełniają. Całość zbudowana jest na dość oszczędnych środkach wyrazu, kompozycje oparte są głównie na brzmieniu skrzypiec, altówki, delikatnej elektroniki oraz gitary Hugo, której brzmienie jest niepodrabialne, podobnie jak barwa jego niskiego głosu, nadającego całości melancholijny ton. Gdzieniegdzie pojawia się też głos Catherine. Pomimo użycia z pozoru minimalnych środków wyrazu tej dwójce udało się nagrać płytę dojrzale brzmiącą, równą i pełną ciekawych aranżacji. Poszczególne utwory przenikają się z eksperymentalnymi miniaturami, które przypominają odrobinę klimat z wydanej jakiś czas temu eksperymentalnej płyty Race’a „Between Hemispheres”. Co ciekawe większość z dziesięciu zawartych na krążku kompozycji ma wręcz piosenkowy charakter. Choć są one bardzo wyciszone, nieśpieszne i przyprawione lekką dozą mroku to jednak słucha się ich jak klasycznych kompozycji.
Ciężko wskazać co jest największym atutem tej płyty. Eteryczne skrzypce Catherine? Rozmarzone gitary i głos Race’a? Chyba to wszystko razem, podane w taki a nie inny sposób. Nie ma tu rywalizacji ani przeciągania przysłowiowej liny przez dwoje artystów, usłyszymy za to piękne współbrzmienie tej dwójki. Jeden z utworów zatytułowany jest „Brother Sister” i myślę, że ten tytuł dobrze oddaje istotę tego spotkania.
Catherine Graindorge & Hugo Race – „Long Distance Operators”
Sub Rosa 2017