Filmy Guya Maddina są wizjonerskie, ciężkie do zaszufladkowania. Tworzy on dokumenty, krótkie metraże, filmy pełnometrażowe, jednak nie przywiązuje się do żadnego gatunku, po prostu tworzy. Swoich inspiracji szuka przede wszystkim w filmach okresu niemego, niemieckim ekspresjonizmie, kinie niezależnym (w 10 swoich ulubionych filmach wymienia dzieła m.in. Eisensteina, Vittorio de Sici, czy Douglasa Sirka). Pochodzi z Kanady, ojczyzny takich wielkich reżyserów jak David Cronenberg czy Atom Egoyan. Oni jednak wybili się poza granice swojego państwa, Maddin natomiast spokojnie tworzy sobie w kraju, należąc do Grupy Filmowej Winnipeg. Określany jest jako najbardziej znany z nieznanych reżyserów kanadyjskich. Może dlatego właśnie stworzył film, opowiadający o ucieczce z rodzinnego miasta, o wyrwaniu się z wygodnych, ale też przytłaczających murów Winnipeg, dostania się tam, gdzie może odetchnąć i stanąć w szeregi z innymi wizjonerskimi reżyserami.

_- Winnipeg, Winnipeg, śnieżne, lunatyczne Winnipeg_ - mówi głos Guya Maddina. Głos ten prowadzi nas przez całą sentymentalną, chciałoby się powiedzieć dokumentalną, podróż filmową. Jedynie głos, gdyż postać reżysera nie jest grana przez niego samego, a przez aktora – Darcy’ego Fahra. I to jest jeden z czynników, który zaczyna w nas wzbudzać wątpliwości, czy jest to rzeczywiście dokumentalna wizja miasta Winnipeg. Później reżyser oficjalnie wprowadza elementy kreacyjne, próbuje odtworzyć swoje dzieciństwo, wynajmując niegdysiejszy rodzinny dom, ale angażując aktorów, którzy mają odgrywać jego rodzeństwo. Cały czas stara się jednak, abyśmy uwierzyli, że matka na ekranie to jego prawdziwa matka. Ale tu znowu nie możemy dać się oszukać – jest to Anna Savage, aktorka filmów noir. Maddin twierdzi, że zestawia dokument (wprowadza wątki autobiograficzne) z elementami kreacyjnymi, ale okazuje się, że wszystko jest wykreowane. Tylko obrazy miasta wydają się być prawdziwe. Ale jak możemy później ufać tym zdjęciom, dokumentującym życie społeczeństwa Winnipeg? Reżyserowi udaje się to chyba właśnie poprzez wprowadzenie nas w pewien hipnotyczny stan.

Obrazy Winnipeg układają się w rodzaj opowiadania, które wciąga widza, nawet jeśli nie jest jedną ciągłą opowieścią. _Moje Winnipeg_ pokazuje epizodycznie różne fragmenty życia kanadyjskiego miasteczka – drużyna hokejowa, supermarket, zamarznięte głowy koni (wzbudzające chyba najwięcej kontrowersji). Przeplatane są one obrazami tamtejszej przyrody oraz co pewien czas pojawiającymi się napisami, skierowanymi bezpośrednio do nas. Teksty podkreślają narrację, czasem zadają pytania, jednak ich niemalże migawkowa obecność na ekranie często nie pozwala nam dokładne ich zarejestrować. Czy są oderwaniem od hipnotycznego spojrzenia na miasto? A może tym bardziej wprowadzają nas w trans? W każdym razie wszystko to składa się na kanadyjską mitologię, w którą dzięki Maddinowi chcemy wierzyć.

Mitologiczny obraz Winnipeg reżyser podaje nam w wersji czarnobiałej. Nie mogłoby być inaczej, skoro główną jego inspiracją są filmy nieme. Podobnie jest z montażem, który momentami jest nawet eisenstenowski, intelektualny. Szczególnie w końcowych scenach, gdy na ekranie pojawia się „wybawczyni” Winnipeg, wyglądem przypominająca kobietę żywcem wyjętą z rosyjskich filmów rewolucyjnych czy propagandowych. Do tego obrazy momentami połączone artystycznie, poetycko, jakby miało się przed sobą filmy z lat dwudziestych, choćby Cocteau. Swoista oniryczność, trochę tajemnicza gra aktorów – umyślnie przerysowana, ale także głęboko trafiająca do sfery psychicznej, nasuwa inne skojarzenia, mianowicie wczesne dzieła Davida Lyncha – czy to jego krótkie metraże, czy nieco surrealistyczną, dziwaczną _Głowę do wycierania_. Samo Winnipeg zresztą kojarzy mi się też z innym filmowym miastem – Twin Peaks (mimo, że znam je w wersji kolorowej), które nota bene Lynch umieścił na granicy Stanów Zjednoczonych i Kanady.

-_Muszę je opuścić. Muszę je opuścić, Muszę je opuścić teraz_. Reżyser bardzo stara się opuścić to oniryczne, czasem dziwaczne Winnipeg. Wsiada do pociągu, zasypia, opowiada przez sen. I nie wiadomo, czy mu się to udaje, czy może tak jak ludzie przyjeżdżający na chwilę do tego miasta, już nigdy nie wsiadają do pociągu powrotnego. Jego zdaniem o Winnipeg nie można zapomnieć, wciąga ono swoim specyficznym klimatem. A czy da się zapomnieć o filmie Guya Maddina? Ja przyznaję – uwierzyłam w tę mitologiczną wersję kanadyjskiego miasteczka. Reżyserowi udało się wprowadzić mnie właśnie w pewien hipnotyczny trans – w kinie zrobiło się zimno, a gdy wyszłam szukałam śniegu i pobiegłam sprawdzić, gdzie dokładne mogę znaleźć wystające z zamarzniętej rzeki głowy koni.


_Moje Winnipeg_ (_My Winnipeg_)
reżyseria: Guy Maddin
scenariusz: George Toles, Guy Maddin
obsada: Darcy Fehr jako Guy Maddin, Ann Savage jako matka, Amy Stewart jako Janet Maddin, Louis Negin jako burmistrz Cornish, Brendan Cade jako Cameron Maddin, Wesley Cade jako Ross Maddin, Jacelyn Lobay jako Gwenyth Lloyd, Eric Nipp jako Viscount Gort, Jennifer Palichuk jako Althea Cornish, Joyce Krenz jako ciotka, Will, Woytowich jako Con Johanesson
zdjęcia: Jody Shapiro
scenografia: Rejean Labie, Katharina Stieffenhofer, Bill McInnis, Rejean Labrie
kostiumy: Meg McMillan
kraj: Kanada
rok: 2007
czas trwania: 80 min
premiera w Polsce: 2.10.2009r.
"Gutek Film":http://www.gutekfilm.pl/

Książka _Kino wykolejone. Rozmowy z Guyem Maddinem_ w dobrej cenie do nabycia w "SPLOT SKLEPIE":http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=14857760 oraz w "Kinie Agrafka":http://www.kinoagrafka.pl/ przy ulicy Krowoderskiej 8, w budynku YMCA na 1 piętrze, w Krakowie.









« powrót