Kings of Leon, pochodzący ze stanu Tennessee kwartet, podbił świat muzyki na własnych warunkach. Zaprezentował śmiałą mieszankę klasycznego rocka, grunge’u i nowoczesnego brzmienia. Rezultatem okazała się muzyka, która przemówiła do publiczności składającej się zarówno z piętnasto-, jak i pięćdziesięciolatków. W swojej drodze na szczyt Kings of Leon zasłużyli na szacunek Boba Dylana, U2 i wielu innych gwiazd. Z kolei suto zakrapiane imprezy i piękne kobiety sprawiają, że ich nazwisko stale gości w mediach.


Kings of Leon: Sex on Fire
Autor:  Michael i Drew Heatley
Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik
Język oryginału: angielski
Wydawnictwo: SQN  
Liczba stron:  288 + wkładka zdjęciowa
Data wydania: 3 lipca 2013 
ISBN: 978-83-7924-017-3
Cena: 39,90



W pierwszej pełnowymiarowej biografii Michael Heatley śledzi losy Kings of Leon od czasów, kiedy byli jeszcze lokalną grupą pełnych nadziei muzyków, aż do chwili, gdy ich single Sex on Fire, Use Somebody i Notion wspięły się na szczyty list przebojów.

Niezwykłe pochodzenie i przekonania członków zespołu, a także ich styl życia, który sprawił, że trzymali się z dala od muzyki popularnej aż do 1997 roku, przyniosły fascynujące rezultaty.

Ivan Leon Followill, ojciec trójki braci, odchodzi nagle od kościoła, a później od ich matki.
Pociąga to za sobą szereg wydarzeń, które skutkują zainteresowaniem się chłopców muzyką rockową. Rockandrollowy styl życia prowadzi do kolejnych kryzysów, z którymi muszą sobie radzić zarówno jako zespół, jak i osobne jednostki. Dzięki Kings of Leon: Sex on Fire wnikliwie prześledzimy perypetie chłopaków z Nashville podejmujących żmudną drogę na sam szczyt.

Michael Heatley napisał ponad sto książek poświęconych muzyce rockowej, w tym Dave Grohl: Nothing To Lose, The Complete Deep Purple oraz John Peel: A Life In Music. Współpracuje z czasopismami „Guitar and Bass” oraz „Record Collector”.  Jego syn Drew jest niezależnym autorem, który od samego początku śledził losy Kings of Leon oraz współtworzył bestsellerową biografię Michael Jackson: Life of a Legend.


FRAGMENT

Rozdział pierwszy
Takim się rodzi, nie staje


Dwaj najstarsi bracia Followillowie, Anthony Caleb oraz Ivan Nathan, przyszli na świat jako dzieci Ivana i Betty Ann z miasteczka Mount Juliet, małej miejscowości leżącej blisko stolicy muzyki country, Nashville, we wschodniej części hrabstwa Wilson w stanie Tennessee. Młodszy brat, Michael Jared, urodził się w Oklahoma City. Zgodnie z tradycją rodzinną wszyscy zwracają się do nich, używając drugich imion.

Ojcem trójki braci – Nathana (urodzony 26 czerwca 1979 roku), Caleba (14 stycznia 1982) oraz Jareda (20 listopada 1986) – jest były hipis, wielbiciel Neila Younga i zielonoświątkowiec [1]. Chłopcy spędzili sporą część dzieciństwa, podróżując po południowo-wschodniej części Stanów Zjednoczonych, nazywanej Głębokim Południem, jeżdżąc z jednej mszy na drugą – takie rekolekcje trwać mogły od trzech do nawet dwunastu dni.

Rodzina należała do Zjednoczonego Kościoła Zielonoświątkowego. Od czasu założenia w 1945 roku stał się on jednym z najszybciej rozwijających się odłamów Ruchu Zielonoświątkowego. Jedną z podstawowych zasad tej religii jest przekonanie, że mówienie innymi językami to niezbędna oznaka prawdziwej wiary. Tak jak w Pentekostalizmie Jedności Bóstwa, wierni chrzczeni są tylko w imię Jezusa Chrystusa, a jeśli komuś nie udzielono takiego sakramentu, nie zostanie zbawiony po śmierci. Zielonoświątkowcy odrzucają również dogmat o Trójcy Świętej, czyli nie wierzą, że Bóg występuje w trzech osobach: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Oprócz tego uważają, że tylko członkowie ich Kościoła dostąpią zbawienia.

Niezwykłe nazwisko Followillów ma prawdopodobnie holendersko-niemieckie pochodzenie, ale rodzina od strony matki twierdzi, że w jednej ósmej są Indianami i płynie w nich krew Choctaw oraz Cherokee. „Jesteśmy mieszańcami”, wyznał w rozmowie z „Mojo” Nathan. Wychowani przez bogobojnych rodziców bracia przemierzali południowe stany – Tennessee, Arkansas, Luizjanę, Missisipi oraz Oklahomę – podczas gdy ich ojciec głosił Słowo Boże zgodnie z wiarą Zjednoczonego Kościoła Zielonoświątkowców i organizował rekolekcje. „Czasami byliśmy naprawdę jedynymi białymi wiernymi w świątyni”, wyznał Caleb w rozmowie z „New Musical Expressem”.

Kiedy nie uczęszczali do szkoły, uczyła ich Betty Ann. Jak wyjaśnił później Caleb, czuli się, jakby żyli pod kloszem. „Kiedy byliśmy dziećmi, rodzice nie rozmawiali o polityce i nigdy nie głosowali, bo całe ich życie ograniczało się do religii. Słuchaliśmy tylko muzyki gospel i nie posiadaliśmy nawet telewizora”. Ich wiara nie była jednak staromodną bigoterią pełną strachu przed ogniem piekielnym.

Rodzina podróżowała przez południe kraju w fioletowym oldsmobile’u Ivana, czyli wozie równie niezwykłym co sama rodzina. „Gaźnik ciągle strzelał – opowiadał Nathan. – Strasznie się tego wstydziliśmy, więc kiedy chcieliśmy zatrzymać się przed kościołem, gasiliśmy wcześniej silnik i powoli wjeżdżaliśmy na miejsce parkingowe”. Żartobliwie dodał jeszcze, że jego ojciec czasami potrafił zmusić samochód, by strzelił dokładnie wtedy, gdy mijali plac budowy. „Pracownicy dosłownie padali na ziemię. Nie wiem, jak tata to robił. (…)

[1] Zielonoświątkowcy zwani są też Holy Rollers ze względu na specyficzne zachowanie wiernych, którzy często pod wpływem emocji spontanicznie klaszczą, śpiewają, a nawet prorokują albo mówią innymi językami.