Piękna i cnotliwa Zuzanna jest obserwowana przez dwóch starców podczas zażywania kąpieli – widok ten rozbudza ich zmysły i sprawia, że instynkty biorą górę nad rozumem. Próbują uwieść dziewczynę, jednak zostają stanowczo odrzuceni, co wywołuje w nich chęć zemsty. Oskarżają więc Zuzannę o cudzołóstwo, a w wyniku tego donosu kobieta ma zostać ukamienowana. Z pomocą przybywa prorok Daniel, który podstępem – pytając każdego z osobna o szczegóły przebiegu przywoływanego przez mężczyzn incydentu - wykazuje, że starcy kłamią, a kobieta jest niewinna.
Z tej prostej historii o niewinności, sprawiedliwym osądzie, ale i zgubnym pożądaniu Mądzik wykuwa wspaniały estetycznie obraz. Na początku, z całkowitej ciemności wyłaniają się stopy – trzy pary stóp. Dwie z nich trzymają się wspólnie, drepczą nerwowo i czają się w ukryciu, zaś trzecie należą do Zuzanny, która porusza się z kobiecą gracją. Ta scena budzi jednocześnie pewne obawy, ponieważ widzowie z dalszych rzędów mają spore trudności z dostrzeżeniem tego, co dzieje się na scenie. Niełatwo dojrzeć te trzy oświetlone i ruchliwe punkciki.
Słychać więc niecierpliwe wiercenie się na krzesłach i daje się wyczuć spore napięcie, które można potraktować nie tylko jako mały defekt wymagający technicznego dopracowania ze strony organizatorów, ale również jako integralny element widowiska – widzowie, podobnie jak starcy, stają się podglądaczami ich przygody, a więc muszą się sporo nagimnastykować, aby dojrzeć jak najwięcej szczegółów. Na szczęście kolejna scena rozgrywa się już zdecydowanie wyżej. W pięknej, szerokiej sukni ukazuje się postać Zuzanny,która zdaje się w niej rozsiadać, zawisając w powietrzu. Materiał jej stroju opada w dół, daleko w otchłań ciemności, a bohaterka obnaża ramiona i kusi ponętnymi ruchami. Obok iluzorycznego unoszenia się w powietrzu (co jest spowodowane tym, że nie widzimy na czym postać siedzi, a spotęgowane zostaje pozorną nieskończonością jej sukni), dostrzec można jeszcze drugie wizualne zawirowanie – kobieta sprawia wrażenie bardzo dużej. Wszystko to niebawem się wyjaśnia, kiedy spod owej sukni wynurza się dwupoziomowa konstrukcja – rodzaj okna przedzielonego na cztery elementy, w których zagnieździli się na niższych kondygnacjach starcy, a na wyższych – półnagie kobiety. W tym miejscu aktorzy rozpoczynają pantomimiczną opowieść o pożądaniu, cielesności i uwodzeniu. W finale na miejscu Zuzanny u szczytu konstrukcji pojawia się prorok Daniel, który zwiastuje przywrócenie właściwego porządku i sprawiedliwości na świecie. Na dowód jego słów, przestrzeń, w której odgrywano wcześniejsze sceny, przewraca się.
Tej pozbawionej słów opowieści towarzyszy muzyka Jana A.P. Kaczmarka. Dźwięki dopełniają spektakl i pomagają aktorom przekazać poprzez gesty wszystkie emocje, o których nie mogą opowiedzieć przy pomocy tekstu. Muzyka jest obecna w przedstawieniu od początku do końca i świetnie kształtuje nastrój, który można określić jako melancholijny. Ta specyficzna muzyka, zdominowana przez instrumenty smyczkowe tak spójnie komponuje się z tym, co rozgrywa się na scenie, iż pozwala odnieść wrażenie, że nie oglądamy przedstawienia teatralnego, ale film. Z jednej strony tworzy transaprentne tło, niedostrzegalne pod tym względem, że absolutnie nie rozprasza, nie odwraca uwagi od oglądanych obrazów; z drugiej zaś w bardzo dużym stopniu współtworzy klimat całego projektu. Leszek Mądzik po raz kolejny zabiera widzów do zupełnie innego świata – świata znanego z filmów, malarstwa, rzeźby, ale i sennych marzeń. Otaczając widzów całkowitą ciemnością, wyostrza ich zmysły i zmusza do maksymalnego skupienia na tym, co rozgrywa się na scenie oraz do bezwarunkowego uczestnictwa w tym niemalże mistycznym wydarzeniu.
Wrocławski Teatr Pantomimy
Zuzanna i starcy
scenariusz, reżyseria, scenografia i kostiumy: Leszek Mądzik
muzyka: Jan A. P. Kaczmarek
obsada: Izabela Cześniewicz, Agnieszka Dziewa, Aneta Piorun, Artur Borkowski, Mateusz Kowalski, Radomir Piorun, Krzysztof Roszko, Mariusz Sikorski, Krzysztof Szczepańczyk
Premiera: 19 kwietnia 2013, Scena na Świebodzkim