Spektaklem, który jako pierwszy miałam okazję zobaczyć podczas festiwalu organizowanego przez Małopolski Ogród Sztuki – KROKI, był solowy performance artystyczny Oops stworzony przez Anitę Wach.

Artystka przez pierwszy kwadrans spaceruje po zaciemnionej scenie. Dominuje nastrój zamierzonej żenady i nieudolności. Z publicznością solistka porozumiewa się za pomocą urywkowych komunikatów wyświetlanych na tylnej ścianie sali widowiskowej. Narrator, którego możemy określić także jako alter ego tancerki (o czym dowiemy się w dalszej części występu), wysyła zabawne komunikaty, prosząc publiczność o cierpliwość i zapewniając, że spektakl będzie świetny (gdy w końcu się zacznie). Poza zabawnymi komentarzami, artystka karmi widzów licznymi nawiązaniami do epoki Oświecenia, filozofii Kanta czy też realiów życia na dworze Ludwika XIV, jak również kultowego filmu Antonioniego − Zabirskie Point. Kolejnym elementem, który pojawia się w spektaklu jest charakterystyczna dla dworu „Króla Słońce” muzyka, która diametralnie zmienia dotychczasowy charakter przedstawienia. Artystka staje w świetle reflektorów i zaczyna energicznie poruszać włosami – bawi się ich układem, modyfikuje kształt, rozrzuca. Ciekawym kontrastem jest stosunek luźno opadających kosmyków, symbolizujących wolność, z nogami artystki ustawionymi w niewygodnej i bardzo wymagającej V pozycji baletowej. Uśmiech na twarzy Anity, nieruchomy jak na fotografii, stanowi dopełnienie tej sceny.

Kontrowersyjnym elementem spektaklu jest nagość, pojawiająca się podczas kolejnych prób bezbłędnego odtańczenia sekwencji ruchowej. Nieodłącznym komponentem performansu jest dialog Anity Wach z niewidzialnym dla widza narratorem, który ironicznie komentuje niedorzeczne próby z pozoru nieudolnej tancerki. Warto też zwrócić uwagę na zaangażowanie publiczności w spektakl − artystka poprosiła o namalowanie uśmiechów czerwoną szminką na poszczególnych elementach swojego ciała. Reakcje widowni były różne: od zachwytu po zniesmaczenie. Najczęstsze jednak było zaskoczenie. I chyba właśnie tak można scharakteryzować przeważające wrażenia podczas występu solistki, która nieprzerwanie prowokowała i zaskakiwała.

Spektaklem, który z pewnością wyróżnia się na tle innych, jest liczący około 270 minut Tryptyk – performance Mikołaja Mikołajczyka.
Po wejściu do sali teatralnej widzimy nagiego artystę, siedzącego swobodnie na scenie, z zaciekawieniem oczekującego widowni, którą za chwilę zaprosi do interakcji. Nagością tancerz nawiązuje do antycznej olimpiady, poddając ciało bezpośredniej obserwacji widzów. Kolejną częścią spektaklu jest rozgrzewka baletowa. Tancerz rozpoczyna od truchtu wokół sceny,  przechodząc po chwili w szybki bieg, by już za moment wejść w wyważoną pozycję relevé i powolnych zejść do plié. Zajmuje to tancerzowi około kwadransa. Kolejnym etapem jest rozgrzewanie mięśni podczas ćwiczeń przy poręczy. Tym przedsięwzięciem artysta nawiązuje do voyeurystycznych popędów ludzkich, ukazując widzowi pracę mięśni ludzkiej sylwetki podczas wycieńczającego treningu baletowego. Mikołajczyk, zmuszając ciało do wymagających ćwiczeń, jednocześnie daje ujście naturalnym odgłosom zmęczenia. Jego praca przy poręczy pokazana jest w naturalistyczny, swobodny sposób, jak gdybyśmy podglądali osobę, która trenuje w samotności. Warto zwrócić uwagę na sekwencję ruchową, która następuje po zakończeniu ćwiczeń. Tancerz raz po raz próbuje bezbłędnie wykonać przygotowane wcześniej sekwencje ruchowe, jednak za każdym razem następuje moment potknięcia, załamania równowagi. Kilkakrotnie rozpędzony w ruchu artysta niemalże wpada na widownię. Ten pomysł możemy uznać za paralelny do wykorzystanego w spektaklu Oops Anity Wach, która również boryka się z problemem nieosiągalnego ideału pełnej kontroli ciała. W kolejnej części tancerz ponownie zasiada na krześle i goli głowę na łyso. Ciekawym zabiegiem było przetworzenie początkowo cichego odgłosu maszynki do golenia w muzykę, której finalna głośność była prawdziwą udręką dla publiczności.

Na krótki moment artysta wraca do biegu, by już za chwilę obnażyć się przed widzem jeszcze bardziej. Tancerz rozpoczyna nieudolny i zamierzenie żenujący śpiew: staje na skraju sceny i „zapętlając” wybitnie nieskomplikowany ruch bioder, porusza się w takt prostego motywu muzycznego. Nie oczekuje oklasków publiczności, nie cieszy go to, co robi. Jest depresyjnie smutny, wręcz zdesperowany. Szuka kontaktu z widzem, kierując ku niemu szczególnie silny i opanowany wzrok, którym przytłacza uczestników spektaklu. W performansie Mikołajczyka warto też zwrócić  uwagę na scenę, gdy tancerz prosi osobę z widowni o zajęcie jego miejsca. Teraz to ten wybraniec – młoda dziewczyna − staje się obiektem podglądactwa. Zaskoczona kobieta siedzi na miejscu tancerza wśród oceniających i odizolowanych przestrzenią widzów. Tym mocny akcentem artysta daje publiczności do zrozumienia jak wymagająca jest rola, którą pełni w życiu − rola tancerza.

Ostatniego dnia festiwalu KRoki zaprezentował się Polski Teatr Tańca ze spektaklem Minus 2, którego forma teatralna, w odróżnieniu do poprzednich propozycji, najmniej przypominała performance.

Spektakl rozpoczyna choreografia rodem z Broadwayu. Tancerze ubrani są w garnitury, twarze zakrywają tajemniczo kapeluszami. Dotychczas nieruchomi na krzesłach artyści, wraz z rozbrzmieniem pierwszych taktów muzyki, rozpoczynają energiczny taniec, poruszając się zgodnie z kolejnością siedzenia, co przypomina morskie fale. Z masy w nieustannym ruchu, raz po raz  wyrywają się indywidua, rozbijając tym samym mechaniczne działanie grupy. Kolejnym elementem jest synchroniczny i elegancki striptiz. Tancerze wyrzucają na środek sceny kolejno: kapelusze, marynarki, spodnie, koszule. Następuje zmiana oświetlenia, a na scenie pozostaje nieliczna grupa tancerzy, którzy opanowanym, spowolnionym ruchem zmieniają nastrój spektaklu. W kolejnych scenach tancerze PTT jawnie nawiązują do klasycznych tańców indyjskich. Tańczą w zwyczajnych, dziennych strojach z wyraźnie hiperbolizowanym, sztucznym uśmiechem na twarzy. W spektaklu pojawia się także duet, który formą ruchową nawiązuje do słynnego Night Journey Marty Graham. Artyści tworzą połamane figury, jeden z tancerzy w specyficzny, skrajnie niewygodny sposób skacze wokół  partnerki. Całość przypomina nieco taniec godowy. W Minus 2 nie zabrakło także rytualnego tańca samurajów, czy też moonwalka spopularyzowanego przez Michaela Jacksona. Zdecydowanie najbardziej optymistycznym i rozrywkowym pomysłem tancerzy było niespodziewane zaproszenie publiczności do wspólnego tańca na scenie. Wybrańcy wciągnięci w świat wirujących tancerzy mogli choć na moment poczuć smak życia na scenie. Absolutną gwiazdą wieczoru okazała się kobieta sędziwego wieku, zasiadająca dotychczas pośród widzów – jak się później okazało, świetna tancerka. Podbiła serca publiczności tańcząc z przodującym w spektaklu tancerzem, płomienne, romantyczne tango. Scena była niesamowicie zabawna, a cały spektakl oryginalny i różnorodny.


Oops Anita Wach
pomysł Anita Wach i Bojan Jablanovec
wykonanie i choreografia Anita Wach
koncepcja i reżyseria Bojan Jablanovec
kierownictwo techniczne Janko Oven
producent Špela Trošt
produkcja Art Stations Foundation, Poznań i Via Negativa, Lublana, przy wsparciu Ministerstwa Kultury Republiki Słowenii oraz władz miasta Lublana
we współprodukcji z tanzhaus nrw Düsseldorf oraz w ramach programu rezydencyjnego Dance Ireland, Dublin
przy wsparciu Modul-Dance i Programu Kultura Unii Europejskiej

Mikołaj Mikołajczyk Tryptyk
Waiting
muzyka: Mikołaj Górecki, Kronos Quartet, Henry Purcell, Bartłomiej Frank
pomysł i choreografia: Mikołaj Mikołajczyk
premiera: Stary Browar w Poznaniu, 26 czerwca 2006

Z tobą chcę oglądać świat

pomysł, choreografia, wykonanie: Mikołaj Mikołajczyk
muzyka: Zbigniew Kozub, Zbigniew Wodecki
fortepian, sampler: Anna Kozub
video: Kacper Lipiński
premiera: Stary Browar w Poznaniu, 17-18 grudnia 2008

Plaisir d'amour

pomysł, wykonanie: Mikołaj Mikołajczyk
muzyka: Zbigniew Kozub
fortepian: Anna Kozub
video: Patrycja Płanik
premiera: Maat Festival, 18 października 2011
Czas trwania: 270 min

Minus 2

Choreografia: Ohad Naharin
Asystent choreografa: Yoshifumi Inao
Kostiumy: Rakefet Levy
Reżyseria światła: Avi Yona Bueno
Tańczą: Andrzej Adamczak, Karina Adamczak – Kasprzak, Agata Ambrozińska – Rachuta, Silje Aker Johnsen, Urszula Bernat, Artur Bieńkowski, Adriana Cygankiewicz, Mikołaj Dolata, Agnieszka Fertała, Szymon Halik, Zofia Jakubiec, Katarzyna Kowalska, Katarzyna Kulmińska , Maciej Kuźmiński, Kornelia Lech, Paweł Malicki, Anna Marek, Małgorzata Mielech, Tomasz Pomersbach, Bartłomiej Raźnikiewicz, Daniel Stryjecki, Paulina Wycichowska, Karolina Wyrwał