Wydane w 1906 Niepokoje wychowanka Törlessa wywołały nie lada skandal obyczajowy. Akcja powieści rozgrywa się bowiem w szkole kadetów połączonej z internatem, a przedstawione w niej relacje pomiędzy uczniami stanowią szczegółowe studium okrucieństwa i przemocy – także tej na tle seksualnym. Kiedy jeden z młodych chłopców, Basini, zostaje przyłapany przez pozostałych na kradzieży pieniędzy ze szkolnego dormitorium, pozostali – Reiting, Beineberg i Törless – postanawiają wymierzyć mu karę, która ma stanowić przyczynek do moralnej odnowy Basiniego i ponownego włączenia go do grupy. Zabawa w wymierzanie sprawiedliwości szybko zmienia się w regularne tortury i seksualne wykorzystywanie chłopca. I choć w Törlessie cała sytuacja z Basinim wywołała tytułowy niepokój, to i tak bliższe to było niepokojowi teoretycznemu nad problemem liczb urojonych, niż współczuciu nad cierpieniem słabszego.
Krakowski spektakl przenosi akcję w czasy nam współczesne. Wypisy z łacińskich ód Homera zastępują plakaty przedstawiające roznegliżowane panienki, mundurki zostają zamienione na dresy, a samo przedstawienie rozgrywa się gdzieś na siłowni czy też w sali gimnastycznej.
Niestety nie obyło się bez drobnych niedociągnięć konstrukcyjnych spektaklu, wynikających z konieczności wprowadzenia do akcji pewnych uproszczeń. Reżyser zdaje się bowiem zakładać, iż widz jest z twórczością Musila zaznajomiony i Niepokoje wychowanka Törlessa umieścił na liście lektur obowiązkowych. „Wyjadę stąd” powtarzają kilkakrotnie bohaterowie. Skąd? No właśnie – nie wiadomo. Ani to koszary, ani akademik, ani też więzienie czy poprawczak. O ile bowiem cała sytuacja z powodzeniem mogła zaistnieć w osiedlowym klubie sportowym, o tyle scena wykładu z matematyki wyższej wprowadza lekką dezorientację wśród widowni i w kontekście stanowiącego scenografię sprzętu sportowego wypada mało wiarygodnie. Choć być może miejsce akcji nie jest tu wcale istotne; istotny jest jego instytucjonalny, androcentryczny wymiar, podkreślony przez wspomniane już fotografie półnagich niewiast zdobiących ściany.
Mimo to Niepokoje są interesującą propozycją teatralną, którą warto umieścić w prywatnym repertuarze najbliższych tygodni, głównie ze względu na brawurowe uwspółcześnienie językowej warstwy ponad stuletniego tekstu. Szkoda tylko, że filozoficzny wymiar dzieła Musila został sprowadzony do przepychanek rodem z osiedlowej ławki i uproszczonej tezy, że za przemoc w środowiskach zdominowanych przez mężczyzn odpowiedzialne są tłumione tendencje homoseksualne opresorów.
Niepokoje
Teatr Nowy w Krakowie
na motywach Niepokojów wychowanka Törlessa w tłumaczeniu Wandy Kragen
Reżyseria, scenografia, adaptacja: Sebastian Krysiak
Dramaturgia, adaptacja: Martyna Lechman; Kostiumy: Piotr Popiołek; Produkcja, reżyseria światła: Marek Kutnik; Projekty tatuaży: Małgorzata Jędrosz; Wykonanie tatuaży: Adam Fotek; Choreografia: Mikołaj Mikołajczyk ; Konsultacje: Piotr Snopkowski, Patryk Szpyrka
Występują: Maciej Charyton, Sebastian Grygo, Karol Kubasiewicz, Bartłomiej Kwiatkowski, Kosma Szyman