Krzysztof Warlikowski jest reżyserem, którego nie trzeba przedstawiać bywalcom teatrów, ani w Polsce, ani też za granicą. Ugruntowana pozycja, jaką od kilku lat zajmuje zespół Nowego Teatru, jest całkowicie zasłużona. Adam Ferency zauważa, że jego teatr nie ma już widzów – ma wyznawców. A skoro jego dzieło zostaje podniesione do rangi religii, nie powinno dziwić, że osoba reżysera może dla niektórych być kimś w rodzaju kapłana, postacią kultową, idolem stawianym na piedestale.
Film w reżyserii Marcina Latałły ów piedestał dodatkowo umacnia, co sprawia, iż Warlikowski zaczyna przypominać kolejną odsłonę narodowego wieszcza, którego należy kochać miłością bezwarunkową, bez względu na to, co ten zechce wystawić na deskach teatru. Próby demitologizacji jego osoby przez odwołanie się do wspomnień z dzieciństwa (których Warlikowski wiele nie ma) oraz domu rodzinnego (którego Warlikowski nie odwiedził od lat 20) nadają jego postaci rys tragiczny, który zapewne, jak sugeruje kolejność poruszanych w filmie wątków, spowodowany jest nieaprobowaną przez zwierzchników kościoła katolickiego i niektórych przedstawicieli świata polityki orientacją seksualną (o której nie można było nie wspomnieć).
Po co więc oglądać film, który jest nieco naiwnym hołdem złożonym jednemu reżyserowi przez drugiego? Otóż na szczęście oprócz kilku pretensjonalnych detali, które budzą śmiech raczej niż westchnienie podziwu, dokument Latałły posiada również dobre strony. Składa się on bowiem z serii wywiadów z aktorami Warlikowskiego i osobami związanymi z jego teatrem, które przeplatane są ujęciami z prób, zza kulis, a także fragmentami spektakli (np. Krum, Anioły w Ameryce, (A)polonia, Opowieści afrykańskie). To właśnie wzruszenie, z jakim Danuta Stenka czy Maciej Stuhr opowiadają o pracy nad spektaklami z Krzysztofem jest najbardziej interesującym aspektem filmu. Można uwierzyć, że kiedy jego aktorzy mówią, że go kochają, to nie są to jedynie puste słowa. Nie trzeba również dodawać, iż pewnie wielu z nas chciałoby zajrzeć za kulisy któregoś ze spektakli Warlikowskiego, by uzyskać odpowiedź na nurtujące pytanie pod tytułem: „Jak on to robi???”
Kluczową sceną filmu jest jednak rozmowa z Magdaleną Cielecką, która dość zręcznie odbija postawione pytanie o prawdę na temat Krzysztofa. Nie ma prawdy. Nie znamy jej i dokument Latałły wcale nas do niej nie zbliży. Jeżeli gdzieś istnieje jakaś prawda o Warlikowskim, to tylko w jego spektaklach, a w tych z kolei miesza się ona z prawdą o nas samych. Być może to właśnie na tym polega siła jego teatru. A my, jako widzowie kultowy dokument i tak obejrzymy. Jaki by on nie był.
Nowy Sen – Krzysztof Warlikowski – film dokumentalny 2013
scenariusz i reżyseria: Marcin Latałło
zdjęcia: Łukasz Gutt, Andrzej Wojciechowski
dźwięk: Jarosław Bajdowski, Dominik Pawliszewski
montaż: Svitlana Topor
mix: Radosław Ochnio
muzyka: Paweł Mykietyn
koprodukcja: Camera Obscura, TVP S.A., Mazowieckie Centrum Kultury i Sztuki, przy wsparciu finansowym Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej
czas: 52 minuty