Spektakl Ratajczaka w sposób dość prosty prezentuje kolaż historii osób, które zostały apostatami. Przyczyny są różne: utrata wiary, antyklerykalizm, ale też np. samopotępienie księdza-homoseksualisty, który nie czuje się godny bycia członkiem kościoła. Przykłady te właściwie w większości są dość tuzinkowe. Żaden z bohaterów nie żałuje, żaden z nich nie został przez społeczeństwo odrzucony. A są to mieszkańcy zarówno dużych jak i mniejszych miast. Ludzie w różnym wieku, o różnym poziomie wykształcenia czy zawodzie.
Aktorzy grają w sposób typowo brechtowski: zachowują odpowiedni dystans do roli, choć opowiadają historie swoich bohaterów z zaangażowaniem.
Całość przedsięwzięcia broni się tym, że jest bardzo przystępnym widowiskiem, wystawionym w minimalistycznej przestrzeni z użyciem wielofunkcyjnych rekwizytów. Niestety treść jest przewidywalna, a temat został potraktowany (zwłaszcza przez twórcę scenariusza) bardzo powierzchownie. W Niewiernych unika się na szczęście jednoznaczności, ale po pewnym czasie w miarę inteligentny widz nie może już być absolutnie niczym zaskoczony, a diapazon napięć jest w spektaklu minimalny. Jedyna emocja widocznie obecna na scenie to agresja i pogarda. Nikt nie zadaje żadnych pytań, nikt nie ma wątpliwości. Szkoda, bo podjęty temat zwątpienia w transcendentalny wymiar rzeczywistości lub jego ziemskie odwzorowanie nurtuje z pewnością wielu widzów. Chyba stąd końcowy entuzjazm publiczności. Dla przełamania społecznego oporu może warto Niewiernych zobaczyć. Pod względem artystycznym wolałabym jednak zobaczyć coś znacznie bardziej wysublimowanego, niż stos spowszedniałych i oczywistych argumentów na rzecz prawa do wolności wyznania.
Teatr Łaźnia Nowa
Niewierni
Reżyseria: Piotr Ratajczak
Scenariusz: Piotr Rowicki
Scenografia: GRUPA MIXER
Obsada: Przemysław Chojęta, Dariusz Fodczuk, Izabela Gwizdak, Joanna Król, Barbara Kurzaj, Paweł Pabisiak, Tomasz Pisarek.
Premiera: 8.11.2012
fot. archiwum Teatru