Scenariusz Dwunastu gniewnych ludzi powstał w 1954 roku na potrzeby telewizji, choć znany jest głównie z dwa lata późniejszej, nagrodzonej Oscarem wersji filmowej w reżyserii Sidney'a Lumeta. Fabuła jest bardzo prosta: ława przysięgłych po zakończonym procesie sądowym ma wydać wyrok w sprawie szesnastolatka z ubogiej dzielnicy oskarżonego o zabójstwo ojca. Stawką jest śmierć lub życie chłopca. Wszystkie poszlaki zdają się świadczyć przeciwko niemu. Przysięgli początkowo nie mają wątpliwości co do jego winy. Jeden z nich wyłamuje się jednak ogłaszając werdykt „niewinny”. Rozpoczyna się zażarta dyskusja, w trakcie której okazuje się, że przedstawione w trakcie procesu dowody budzą o wiele więcej wątpliwości, niż z początku się to wszystkim wydawało.
Dwunastu gniewnych ludzi nie jest jednakże historią kryminalną. Zgromadzeni w ciasnym pokoju mężczyźni toczą walkę z własnymi uprzedzeniami, dumą, pragnieniem dominacji oraz niechęcią do zmiany raz powziętego zdania. I to nie faktyczna wina tudzież niewinność chłopca jest tu istotna. Kolejne głosowania przysięgłych przypominają bowiem rywalizację w zawodach sportowych czy na polu walki – mężczyźni zawierają kolejne stronnictwa, prowokują się, obrażają, wytykają innym słabości.
To właśnie aspekt rywalizacji pomiędzy przysięgłymi Rychcik wyciąga na pierwszy plan. Mężczyźni odziani w identyczne garnitury początkowo stanowią jedno, niezindywidualizowane ciało – ławę przysięgłych. Z czasem jednak zarysowują się wśród nich poszczególne charaktery, które krzykiem i tupotem stóp muszą wywalczyć sobie prawo do głosu. Chęć wytrwania przy swoim zdaniu jest nieustannie zderzana z lękiem przed wyłamaniem się z większości. Można więc zapytać, czy kolejne zmiany głosu na „niewinny” dyktowane są wiarą w tę decyzję, czy odruchowym podążaniem za większością, która ma przecież zawsze rację.
Kolejne wymiany zdań prowadzone są pomiędzy ustawionym w tyle sceny rzędem krzeseł, a znajdującym się na proscenium szpalerem mikrofonów – urn do głosowania. Nad sceną zawieszona jest za nogi ogromnych rozmiarów kukła przedstawiająca dobermana. Z początku wygląda to absurdalnie, kiedy jednak mężczyźni zaczynają się przekrzywiać pragnąc narzucić innym swój punkt widzenia, o wiele bardziej przypominają szczute psy, niż poważnych obywateli za jakich pragną uchodzić. Z kłów psa cieknie woda, która zbiera się w szklanym pojemniku czyniąc kukłę symboliczną klepsydrą odmierzającą czas, a może i ostatnie godziny życia oskarżonego.
Dwunastu gniewnych ludzi stanowiło interesujący punkt programu 5. Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Boska Komedia. Choć jury nie zdecydowało się nagrodzić przedstawienia, to warto docenić żywiołową choreografię i towarzyszącą jej muzykę. Spektakl Rychcika jest bowiem jedną wielką sceną zbiorową, a jak wiadomo, reżyseria takowych stanowi pewne wyzwanie. Temu zaś zespół Teatru Nowego im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu podołał.
Dwunastu gniewnych ludzi / Reginald Rose
reżyseria - Radosław Rychcik
scenografia i kostiumy - Anna Maria Karczmarska
muzyka - Michał Lis
przekład i dramaturgia - Jan Czapliński
choreografia - Rafał Urbacki
obsada:
Anna Mierzwa - głos sędziego
Janusz Andrzejewski - przysięgły nr 12
Wojciech Deneka - przysięgły nr 9
Tadeusz Drzewiecki - przysięgły nr 7
Grzegorz Gołaszewski- przysięgły nr 2
Zbigniew Grochal - przysięgły nr 4
Michał Kocurek - przewodniczący
Andrzej Lajborek - przysięgły nr 10
Mateusz Ławrynowicz - przysięgły nr 8
Cezary Łukaszewicz - przysięgły nr 11
Tomasz Nosinski (gościnnie) - przysięgły nr 3
Mariusz Puchalski - przysięgły nr 6
Mariusz Zaniewski - przysięgły nr 5
fot. Bartłomiej Sowa
ROZMOWA Z RADOSŁAWEM RYCHCIKIEM