Jak często pamiętacie swoje sny? Jak dużo szczegółów pozostaje w świadomości po obudzeniu? Czy często są to jedynie strzępki, skrawki obrazów, sytuacji, uczuć? To zaskakujące jaki potrafią mieć na nas wpływ. Nie raz poprawiają lub psują nastrój całego dnia. Niektóre uporczywie powracają. Czasem są zabawne, czasem straszne. Stanowią pejzaż naszej podświadomości. Kaja Szczechowsko odważnie zajęła się trudnym do uchwycenia tematem snów. Jak można je oddać, zapisać, zapamiętać? Artystka w swojej instalacji Sennik wykorzystała duchampowską tradycję przedmiotów gotowych (ready-mades). Wyciągnięte ze swojego zwyczajowego kontekstu szkła powiększające, różnorodne „patrzałki”, stare projektory, kolaże fotograficzne, mechanizmy zegarowe pojawiają się tu w zupełnie nowej odsłonie. Tworzą wyjątkowy pamiętnik mający uchwycić strzępki ulubionych snów artystki. Używając codziennych, niemal trywialnych obiektów tworzy nierealną wizję, która jest tak oniryczna i niedopowiedziana jak same sny. W ten sposób Kaja Szczechowsko zachęca widzów oglądających jej Sennik, aby sami spróbowali śnić na jawie.
Kaja Szechowsko, Pozytywka
Ita Haręza podjęła także temat pejzażu, choć w zupełnie innym wymiarze niż Szczechowsko.
Tak jak woda jest żywiołem, tak żywiołem jest malarstwo Bartka Kokosińskiego. Artysta nie zamyka go na siłę w dwóch wymiarach. Jego obrazy dosłownie wylewają się z ram. Fałdy spływające materii przywołują rubensowskie kształty. Kojarzą się z cielesnością, zmysłowością i seksualnością. W pracach Kokosińskiego czuć zmaganie się z materią. Obraz jest u niego polem walki. Negocjuje pomiędzy płótnem a obiektem. Podobnie jak Szczechowsko artysta korzysta z przedmiotów gotowych. W swoich pracach używa eksponatów pochodzących z internetowych aukcji oraz pchlich targów. Pełnią one funkcję podobną do bibelotów, które jako elementy martwych natury inspirowały już wcześniej pokolenia malarzy. Kokosiński odwołuje się do klasycznych motywów malarskich, ale rezygnuje z tradycyjnej farby na rzecz realnych przedmiotów. Jego twórczość zamiast budować narracje negocjuje pomiędzy płótnem a obiektem. Obrazy Kokosińskiego to bardziej formy przestrzenne. I to bardzo niesforne wobec powszechnie przyjętych kanonów. W końcu zamiast przedstawiać, pożerają scenę rodzajową.
Prace Aleksandry Zaorskiej przyjmują także formę przestrzenną. Podobnie jak Kokosiński artystka odwołuje się do zmysłów. Jej obiekty można jednak nie tylko zobaczyć i dotknąć, ale także usłyszeć i poczuć. Zaorska stara się wprowadzić odbiorcę w inną rzeczywistość - w świat pozorów i marzeń, w sytuacje z pogranicza snu i jawy. Wrażenie to osiąga w swoich Przestrzeniach iluzorycznych korzystając ze zwyczajnych obiektów codziennego użytku lub zaskakujących swoją prostotą sprzętów. Nasączone zapachem chusteczki podwieszone do sufitu tworzą delikatną formę, w której każdy dotyk widza wyzwala falę pobudzającą zamysły dotyku, wzroku i węchu. Zmultiplikowane piłeczki pingpongowe tworzą ażurową strukturę umieszczoną na ścianie. To dynamiczny obiekt przestrzenny podatny jest na każdy ruch powietrza sprawiając tym samym wrażenie fali. Uderzające o siebie piłeczki wydają dodatkowo charakterystyczny pusty dźwięk oddziałujący na zmysł słuchu.
Aleksandra Zaorska, instalacja_pink pong1
Wystawa Laureatów I etapu Konkursu Fundacji Grey House
9 listopada – 25 listopada 2012
Wernisaż 9 listopada, godz. 19:00
Kurator: Małgorzata Mleczko
ARTYŚCI: Kamil Ciołkowski, Ita Haręza, Bartosz Kokosiński, Kaja Szechowsko, Aleksandra Zaorska
Galeria Szara Kamienica
Rynek Główny 6, Kraków