Stan zdumienia zabrałam ze sobą na krótki urlop, który dzięki tej książce okazał się wyjątkowo aktywny intelektualnie. Powieść jest przede wszystkim wielowymiarowa – i to jest niewątpliwą zaletą, ponieważ autorka ma prawdziwy talent do prowadzenia długich, zawiłych narracji, do osadzania w fabule nagłych zwrotów akcji, do splatania i wyjaśniania poszczególnych wątków w taki sposób, że każda odpowiedź może na nowo stać się pytaniem, jeśli tylko oświetlimy problem pod innym kątem. Ann Patchett zaplata kolejne wątki i problemy w warkocze tak misterne, jak te na głowach kobiet z powieściowego plemienia Lakaszi.

Doktor Marina Singh jest główną bohaterką powieści i to właśnie ona przeprowadza czytelnika przez wszystkie karty książki, wokół jej osoby toczy się cała akcja, jej postać łączy wszystkie najważniejsze wątki opowieści. Na początek dowiadujemy się, że współczesna kobieta jest w stanie spakować walizkę na wyjazd do amazońskiej dżungli w przerwie między informowaniem znajomej o śmierci jej męża a nocnymi, dręczącymi koszmarami. Co więcej, okazuje się, że jeśli bagaż zostanie zagubiony, to współczesna kobieta jest w stanie obejść się bez wspomnianej walizki i uczestniczyć w globalnym odkryciu, mając do dyspozycji tylko koszmarną sukienkę tubylców oraz gumowe klapki. Marina zostaje wysłana w głąb dziczy przez swego pracodawcę, z którym łączy ją relacja nie tylko zawodowa.
Ma za zadanie odnaleźć sędziwą, charyzmatyczną badaczkę – Annick Swenson, która od lat pracuje nad rewolucyjnym lekiem. Kobiety z plemienia Lakaszi, które bada doktor Swenson, w ciągu całego życia zachowują płodność i rodzą dzieci nawet w wieku późnej starości. Badaczka nie jest przesadnie lojalna wobec koncernu farmaceutycznego, który finansuje badania. Szala goryczy zarządu przelewa się, gdy w dżungli w niejasnych okolicznościach ginie Anders Eckman – wysłany z Minessoty kontroler. Marina Singh wyrusza także po to, by wyjaśnić tajemnicę śmierci mężczyzny. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że doktor Swenson nie jest osobą zupełnie obcą Marinie.

Doktor Singh wyrusza w nieznane, pozostawiając za sobą znane, ale nie do końca satysfakcjonujące życie samotnej czterdziestolatki, która pod powierzchownością silnej, zdecydowanej kobiety nosi nieutuloną tęsknotę za ojcem, problemy z akceptacją własnej przeszłości i wielką potrzebę miłości mężczyzny. W takiej sytuacji niespodziewana podróż staje się dla Mariny nie tylko fizycznym ruchem z punktu A do punktu B, ale także wędrówką w głąb własnej „wewnętrznej dżungli”. Ann Patchett dzięki misternie skonstruowanej narracji sprawia, że stan emocjonalny i duchowe przeżycia bohaterki są dla fabuły równie ważne jak wartka akcja. Ciągły niepokój, powracające lęki z przeszłości i brak harmonii w duszy Mariny zadziwiają i budzą współczucie. Jednocześnie z zapartym tchem przyglądamy się fizycznej i psychicznej słabości człowieka z cywilizowanego świata w konfrontacji z naturą w najczystszej postaci.

„Time Magazine” napisał, że Stan zdumienia to współczesna, kobieca wersja „Jądra Ciemności”. Jakkolwiek daleka chciałabym być od tego typu porównawczych etykiet, zestawienie tych tytułów nie jest bezzasadne. Pomijając już podobieństwa tak oczywiste, jak specyfika miejsca akcji i barwne, dynamiczne, niesamowicie obrazowe opisy dzikiej przyrody: tło książki Patchett stanowią wątpliwości natury moralnej. Czy istnieje powszechna definicja okrucieństwa? Czy nieświadomość bywa lepsza od prawa do suwerennego, wolnego wyboru? Czy zachodni lekarz powinien ratować czarne dziecko z maczetą w głowie? Jak bardzo relatywna może okazać się moralność w obliczu zetknięcia się dwóch odmiennych światów? Jak wiele można usprawiedliwić tak zwanym „dobrem ogółu”, gdy cel uświęca środki? Stan zdumienia porusza przy tym dodatkowo problem typowo kobiecy i bardzo aktualny w świecie cywilizacji XXI wieku.

Macierzyństwo, płodność i bezpłodność, coraz potężniejsza moc medycyny i coraz poważniejsze wybory etyczne – wiarygodnie i celnie mogła napisać o tym jedynie współczesna kobieta, zaangażowana w globalną dyskusję i świadoma wagi stawianych pytań. Kobieta stojąca często w obliczu wewnętrznych, intymnych dylematów, które zostają przekute w przedmiot społecznej, politycznej czy nawet religijnej dyskusji. Kobieta, której nauka ofiaruje wciąż kolejne cudowne dary i odkrycia, a wraz z nimi kolejne wybory, chwile niepewności i ciągle nowe pytania o wartości. Nigdy wcześniej kobieta nie panowała nad biologicznym aspektem swej kobiecości w takim stopniu. Nigdy wcześniej kobiecość nie prowokowała jednak aż tylu wyborów i nie podsycała aż tak głośnej, globalnej dyskusji. Być może warto zaryzykować twierdzenie, że Stan zdumienia jest także swego rodzaju głosem w tej dyskusji?

Najnowszą powieść Ann Patchett należy polecić każdemu, kto ma odwagę wybrać się do „wewnętrznej dżungli”, by tam poszukać swoich własnych odpowiedzi na pytania, które niesie cywilizacja Zachodu. Doktor Marina Singh może okazać się wyśmienitą towarzyszką podróży, a o turystyczne atrakcje, o niespodziewane bezdroża, o ostre zakręty, o meandry rzeki i o bogactwo bodźców zadbała Ann Patchett.


Ann Patchett, Stan zdumienia
tłum. Anna Gralak
Znak, 2012