Parę miesięcy wcześniej Margaret Prior (Anna Madeley) utraciła ojca. W jego pracy naukowej, w jego wyjazdach badawczych pokładała swoje nadzieje na przyszłość. Otoczenie – rodzina i przyjaciele domu – mimo traktowania takich zainteresowań w kategoriach wyrozumiałości wobec fanaberii, nie dziwi się smutkowi kobiety. Jako najstosowniejsze nań remedium forsowane jest małżeństwo z niegdysiejszym współpracownikiem ojca, i ponowne podjęcie się asystowania naukowcowi. Margaret ma jednak inne plany, decyduje się zostać damą odwiedzającą penitencjariuszki w więzieniu dla kobiet. Działalność dobroczynna jako terapia dla melancholiczki jest również postrzegana jako "stosowna", będzie też stanowić źródło tematów rozmów przy domowym stole.


Zakład w Millbank to żeńska przestrzeń – przełożoną jest kobieta, panna Haxby (Anna Massey), strażniczki (i inne członkinie personelu) mają liczebną przewagę nad strażnikami. Nie jest to jednak żaden wizualny odpowiednik współczesnej amerykańskiej czy izraelskiej armii, gdzie – jak nas przekonują przekazy medialne – każda G.I. Jane jest równouprawniona z G.I. Joe. Na uniformy składają się gospodarskie czepki i fartuszki, co rzecz jasna nie przeszkadza w stosowaniu aparatu przemocy, wszelako dyscyplinującego głównie nowo przybyłe więźniarki. To wskazanie im ich miejsca, a także zmiany statusu, na przykład poprzez – skądinąd uzasadnione względami higieny – obcinanie włosów, co wówczas oznaczało niezwykle przykre napiętnowanie. Strażniczki rozumiały rozmiar straty, być może dlatego warkocze, pukle i sploty były składowane w depozycie razem z innymi przedmiotami osobistymi, zwracanymi w momencie wyjścia na wolność. Opis specyfiki Millbank nie ma na celu przywoływania intuicji Foucaultowskich, istotne jest bowiem zestawienie tego więzienia z innym, z domem Margaret rządzonym przez despotyczną wdowę. Zarówno przełożona więzienia, jak i pani Prior (Domini Blythe) mają w sobie coś z królowej Wiktorii: stateczność, stanowczość, siłę okiełznaną wszakże przez konwenanse. Różnica polega na tym, iż do bytowania w posępnym domostwie, pod kuratelą matki i przy pozornie obojętnej obecności służących, Margaret była przez całe życie przyzwyczajana, wdrażana w tryby odpowiedniego zachowania. Mogła też wypracować strategie subwersywne. Natomiast zamknięcie w Millbank wymagało od danej więźniarki nagłego uruchomienia umiejętności przystosowawczych.
Paradoksalnie, podobna jest specyfika marzeń o wolności. Niektóre skazane rozpoczną nowe życie po uwolnieniu, inne wrócą na kolejną odsiadkę, jeszcze inne umrą za kratami. Perspektywa Margaret to przedłużanie _status quo_ (nie bez aprobaty ze strony matki, cieszącej się, iż na starość będzie miała opiekunkę i towarzyszkę) bądź ucieczka w inną sytuację zależności i zniewolenia. W pierwszym ze wskazanych wariantów kobieta miałaby status nie tyle więźniarki, co pokutnicy, ukaranej za aspołeczną postawę.


Tymczasem (jeszcze nie stara) panna Prior poznaje w Millbank Selinę Dawes (Zoe Tapper), odbywającą karę za zabójstwo, byłą gwiazdę seansów spirytystycznych. Wpierw zainteresowana, potem zafascynowana nią, stopniowo poznaje jej dzieje. Pozornie pełniejszy ich obraz – dzięki retrospekcjom – otrzymuje widz, jednak wspomnienia Seliny w rzeczywistości odpowiadają powiększającej się wiedzy Margaret. Otóż więźniarka, z urodzenia należąca do niższych klas społecznych (pamiętajmy o rozwarstwieniu, jakiego konsekwencje pokutują do dzisiaj, a które w starannej inscenizacji filmowej znajduje swoje odbicie w różnicach akcentów), awansowała do lepszego towarzystwa dzięki swoim zdolnościom mediumicznym. Przywoływała duchy zmarłych bliskich uczestnikom spotkań, pomagała też rozhisteryzowanym dziewczętom. Anielska blondynka wzbudzała zaufanie nie tylko ujmującą powierzchownością, ale też skromnością, cnotliwością i oddaniem sprawie; dla swej protektorki była jednocześnie matką i córką. Jednak nawet bez zawodowego _entourageu_ zrobiła wrażenie na Margaret, sugerując wiedzę o rzeczywistej przyczynie jej smutku. Istotnie, panna Prior była naznaczona nie tyle przez śmierć ojca, co przez utratę miłości. Banalność "złamanego serca" znosi fakt, iż kobieta była zakochana w swojej najlepszej przyjaciółce, która jednak poślubiła jej brata, została matką, i wyraźnie dystansowała się wobec doświadczeń młodości. Społeczne reakcje na intymne relacje między kobietami uległy w pewnym momencie zmianie. Adrienne Rich napisała w latach siedemdziesiątych XX wieku: "Kobieta z pokolenia mojej matki powiedziała mi, że jej mąż skutecznie studził jej zażyłą przyjaźń z inna kobietą mówiąc jej, że jest pewny, że jest ona lesbijką. Sto lat wcześniej ich przyjaźń byłaby oczywista do tego stopnia, że mąż opuszczałby małżeńskie łoże, kiedy przychodziła przyjaciółka żony tak, by te dwie kobiety dzieliły tak wiele godzin we dnie i w nocy, jak to możliwe [1]". W tym przypadku to niemożliwe, przyjaciółki należą już do różnych światów.


Moc Seliny była rozpoznaniem natury pragnień Margaret, i umiejętnością odpowiedzi na nie, a właściwie: ich wykorzystania. Panna Prior, badająca sprawę medium, jest zadziwiana we własnym pokoju: znajduje tam niekwitnące o wówczas trwającej porze roku kwiaty, o jakich wcześniej rozmawiała z Seliną, czy pukle ściętych więźniarce włosów, które w tajemnicy przed swą przewodniczką po Millbank Margaret oglądała w depozycie. Przekonuje to ją o tytułowym szczególnym powinowactwie z panną Dawes. Zakochana i uskrzydlona wzajemnością, podejmuje ogromny wysiłek organizacyjny i finansowy: aranżuje wspólną ucieczkę za granicę, swej przyjaciółce pozostawiając jedno tylko zadanie, mianowicie opuszczenie murów Millbank. Selina, ku zdumieniu zarówno Margaret, jak i personelu więziennego, okazuje się zdolna do tego czynu, jednak Wielką Brytanię opuszcza w zupełnie innym towarzystwie, z pokojówką Priorów, swoją wspólniczką. Okradają Margaret ze środków przygotowanych na podróż (czyli z całego majątku), biorą też strojne suknie, które naiwna kobieta w takiej euforii wybierała w składzie mody.


Warto przypomnieć ostatnią scenę _Niebezpiecznych związków_ (1988, reż. S. Frears), markizę de Merteuil przed lustrem, pokonaną, a świadomą konieczności pokazywania swej twarzy socjecie. Margaret nie jest w stanie udźwignąć upokorzenia. Zrozumiawszy, co się stało, popełnia samobójstwo.
Opowieść odwołuje się nie tylko do najpopularniejszych wyobrażeń świata wiktoriańskiego, lecz również do wyobrażeń o nim samym. Jest zainteresowanie spirytycyzmem, ale też wątek szczególnie interesujący z feministycznego punktu widzenia. Pamiętamy zapewne niegdysiejszy status histerii jako choroby "wędrującej macicy". Do najsłynniejszych, czy raczej niesłynnych sposobów jej leczenia należał wykonywany przez psychiatrę masaż sfer intymnych, co nierzadko skutkowało orgazmem kobiety, i co było efektem założonym oraz pożądanym. Wspomniałam o zabiegach stosowanych przez Selinę. Doprecyzuję: podczas seansów, w ciemnościach i izolacji od innych gości, wraz ze wspólniczką gwałciła "histeryczki". Bardziej znamienne, aniżeli samobójstwo Margaret, jest milczenie owych dziewcząt.


Panna Dawes nie zyskuje jednak prawdziwej swobody. W ostatnich scenach filmu okazuje się zniewolona przez swoją wspólniczkę. Ta ostatnia odgaduje znaczenie rzucanych ku opuszczanemu Londynowi tęsknych spojrzeń Seliny. Interweniuje ostrymi słowami: "Nie zapominaj, czyją dziewczyną jesteś" ...a może: dziewczynką? Relacja okazuje się niepartnerska, odgadujemy, iż młodsza kobieta jest w dużej mierze narzędziem starszej: narzędziem zarobkowania oraz spełniania żądz, i bynajmniej nie decyduje sama o swoim losie. Bohaterki na odmienne sposoby dążą zatem do uniezależnienia od restrykcji patriarchalnego społeczeństwa, nazwanego od imienia ówczesnej formalnej władczyni epoką wiktoriańską. Za powodzenie tych starań zostają ukarane: trafiają do piekła kobiet.


_Affinity_
reżyseria Tim Fywell
scenariusz Andrew Davies
zdjęcia Bernard Couture
muzyka Frédéric Weber
kraj: Kanada , Wielka Brytania , Rumunia
premiera: 2008
występują: Z. Tapper, A. Madeley, A. Plummer, D. Blythe i in.


Film jest ekranizacją powieści Sarah Waters, w Polsce znanej jako _Niebanalna więź_

[1] Rich, Adrienne., _Zrodzone z kobiety_, przeł. Mizielińska, Joanna, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2000, s. 323 (w przypisie).











« powrót