11. edycja Festiwalu Colours of Ostrava (13-15 lipca 2012), odbywająca się na terenie witkowickiej kopalni i huty, właśnie pobiła swój własny rekord – organizatorzy mówią o liczbie blisko 30 tys. uczestników. Trudno się dziwić, bo tegoroczny program naszpikowany jest występami gwiazd światowego formatu – Tamikrest, Bobby McFerrin, Antony and the Johnsons oraz Flaming Lips to artyści zaledwie jednego festiwalowego wieczoru.

W piątkowy wieczór największą publiczność pod sceną České spořitelny zgromadził występ Bobby’ego McFerrina wraz z grupą WeBe3. Fenomenalny artysta, autor niezapomnianego Don’t Worry, Be Happy, oczywiście zachwycił niepowtarzalną techniką śpiewu – większość słuchaczy do Ostrawy przyjechała właśnie z jego powodu.





Nie mniej żywiołowo publiczność reagowała podczas występu meksykańskiej grupy akordeonowej Celso Piña. Cumbia w wydaniu tej grupy opanowała bez reszty scenę Arcelor Mittal.





Jednak największym wydarzeniem wieczoru był koncert Antony and the Johnsons wraz z 40-osobową orkiestrą symfoniczną Ostrawskiej Filharmonii im.
Leoša Janáčka. Przez ponad godzinę, w niesamowitej oprawie świetlnej, Antony Hegarty czarował głosem. Ubrany w czarny habit artysta, na tle towarzyszących mu muzyków w bieli, wyglądał wręcz zjawiskowo. Mała wpadka z tekstem przy Epilepsy is dancing, za którą Antony przeprosił publiczność i orkiestrę, tylko dodała uroku temu występowi.




Zmiana miejsca  organizacji festiwalu okazała się strzałem w dziesiątkę – także z punktu widzenia rewitalizacji obszarów poprzemysłowych. Fascynujący postindustrialnym charakterem teren byłej kopalni i huty, wśród świateł i dźwięków dobiegających z 12 scen, robi niesamowite wrażenie, kusi i pochłania monumentalnością.




Kompleks ten, będący częścią europejskiego dziedzictwa kultury, nazywany też „ostrawskimi Hradczanami“,  jest jedynym zachowanym, bezpośrednim ciągiem technologicznym tego rodzaju.  Z uwagi na wyjątkowy charakter Dolní oblast Vítkovice w 2002 r. został ogłoszony narodowym zabytkiem kultury. M.in. za sprawą tegorocznego Festiwalu Colours of Ostrava teren ten przekształca się obecnie w działające przez cały rok kulturowe centrum.




Festiwal w Ostrawie – zgodnie  z nazwą – jest pełen kolorów. Intensywne muzyczne doznania przeżywane w na wskroś serdecznej atmosferze, której sprzyjał nie tylko „pivný line up” firmowany lokalnym Ostravarem (tu ukłony za pomysłowość: kaucjowane knick-kufle wielokrotnego użytku chroniące przez brodzeniem w śmieciach), ale także zrealizowane z powodzeniem hasło „Colours bez barier”.



Mowa nie tylko o sąsiadujących ze sobą miłośnikach fajek wodnych i alternatywnego stylu życia, bawiącymi się w rytm delikatnego techno, ale nade wszystko o staraniach, by w zabawie mogły uczestniczyć osoby niepełnosprawne. Specjalna scena, możliwość swobodnego poruszania się po całym obszarze sprawiły, że osoby zazwyczaj eliminowane z udziału w tego rodzaju rozrywkach, w Ostrawie były pełnoprawnymi uczestnikami. Widok to krzepiący, zupełnie serio można przybić mocną piątkę organizatorom.



Kolory Ostrawy to oferta muzyczna na najwyższym poziomie, impreza zachwyca różnorodnością, cieszy całkowicie niezobowiązującą atmosferą święta muzyki. Nastroje najpełniej pokojowo-miłosne, piwo dobre i niedrogie,  zaś miasto gościnne i smaczne (smakosze smażonego sera wiedzą, o czym mowa ;)). A wszystko niemal za rogiem. Już teraz kolorowo zapraszamy za rok!