Parada jest luźno oparta na wydarzeniach, które miały miejsce w Belgradzie w 2009 roku, kiedy to grupka obrońców praw człowieka planowała zorganizowanie Pride (odpowiednik naszych Marszów Równości). Osiem lat wcześniej podobna inicjatywa została zatrzymana przez grupę chuliganów, siłą zmuszającą uczestników marszu do rozejścia się. Również w 2009 roku Belgrad Pride nie odbyła się zgodnie z planem. Film Dragojevica stara się odpowiedzieć na pytanie dlaczego stolica Serbii jawi się jako miasto na wskroś homofobiczne i pod każdym względem pozostające w mentalnym średniowieczu (nie chodzi tu tylko o niechęć do homoseksualistów).

Historia rozgrywa się na kilku płaszczyznach, które z czasem zaczynają się coraz bardziej przenikać, by w finale uświadomić widzowi, że nie oglądał filmu o starciu świata homo i hetero, ale o ich punktach stycznych, z których najważniejszym okazuje się miłość i zdolność do poświęceń. Radmilo i Mirko są parą gejów, próbujących zorganizować Pride. Są zmuszeni szukać pomocy u Limuna, byłego żołnierza i gangstera, prowadzącego obecnie firmę ochroniarską. Ten zgadza się chronić marsz, by ratować swój związek z Pearl, która z kolei marzy o ślubie wyreżyserowanym przez Mirko.
Aby sytuacja była jeszcze bardziej skomplikowana, reżyser wprowadza kilka bardzo wyrazistych postaci drugoplanowych: Bośniaka, Chorwata i Kosowskiego Albańczyka, którzy mają pomóc Limunowi w wykonaniu zadania, skinheada skłóconego z ojcem, podstarzałego geja, który przez 20 lat związany był z kobietą, lesbijkę podrywającą Pearl i odrażającego szefa policji, który sugeruje gwałt jako drogę leczenia dla homoseksualistek. Wielość wątków i postaci uświadamia widzowi, że drogi tych ludzi przecinają się na co dzień, a nie tylko w chwilach, gdy stają po przeciwnych stronach barykady.

Dragojevic nie poprzestaje tylko na dosłownym przekazaniu treści swojego filmu. Wprowadza dwa, bardzo jasne odwołania do klasyki amerykańskiego kina, wplatając w dialogi Siedmiu wspaniałych Johna Sturgesa i Ben Hura Williama Wylera. Scena z tego drugiego, w której Ben Hur wita się z dawnym kochankiem Messalą, jest zresztą momentem przebudzenia Limuna, dla którego Mirko i Radmilo przestają być „pedałami”, a stają się towarzyszami broni. Każde z bohaterów Parady zdaje sobie w pewnym monecie sprawę z natury walki, jaką ma prowadzić, dostrzega, że homofobia to rak toczący Bałkany tak samo, jak rasizm i ksenofobia. Dragojevic nie stara się tendencyjnie kamuflować przegięcia swoich bohaterów, mimo że są waniliowymi gejami, to nie próbuje ich asymilować, podkreśla wręcz różnice tak samo, jak fakt, że w ostatecznym rozrachunku nie mają one znaczenia w ocenie postaci.

Parada jest jednak przede wszystkim komedią. Żarty o seksie analnym sypią się tu nieprzerwanie, a konfrontacja delikatnego Radmilo z Limunem, który jest ucieleśnieniem Bałkańskiego macho, jest równie zabawna, jak kłujący w oczy koktajl kiczu i campu, dostrzegalny choćby w wystroju wnętrz. Reżyser opiera humorystyczną stronę filmu na stereotypach, ale robi to w dobrej wierze i na szczęście nie osiąga żenującego poziomu, do którego przyzwyczaiły nas rodzime produkcje. Najlepiej świadczą o tym salwy śmiechu, które słychać było w trakcie seansu.

Film Dragojevica jest jednocześnie przyjemny do oglądania i nieznośny do przeżywania. Humor nie maskuje tu głównego tematu, którym jest przemoc i mordowanie homoseksualistów za to, kim są. Już na samym początku widzimy autentyczne nagrania z marszu, na którym biorąca udział w kontrmanifestacji, zaślepiona nienawiścią hołota bije, by zabić. Na końcu natomiast dowiadujemy się, że w 2010 roku na uczestników Belgrad Pride ruszyło 6000 chuliganów, policjantom, których było 5000, udało się nie dopuścić do masakry. W marszu wzięło udział około 1000 osób. Parada przypomina nam o tych, którzy wychodzą z szafy na ulice, by walczyć o poszanowanie godności i równouprawnienie, a nieprzekonanym do marszy tłumaczy, jaki jest sens ich organizowania i iloma ofiarami są one okupione.



Parada
reżyseria: Srdjan Dragojevic
obsada: Nikola Kojo, Miloš Samolov, Hristina Popović, Goran Jevtić, Goran Navojec, Dejan Aćimović, Toni Mihajlovski
czas trwania: 115 min.
produkcja: Serbia, Niemcy, Węgry, Słowenia, Chorwacja
rok: 2011

WIĘCEJ O FESTIWALU O MIŁOŚCI MIĘDZY INNYMI