Zapewne wszyscy – niezależnie od tego, czy cenimy to dzieło, czy nie (piszący te słowa jest raczej sceptyczny) – cieszymy się z nominacji dla filmu Agnieszki Holland W ciemności. W kategorii produkcji nieanglojęzycznych polski film konkurować będzie jednak z pewniakiem do statuetki – irańskim Rozstaniem, którego twórca dodatkowo kandyduje do nagrody za najlepszy scenariusz oryginalny. Absolutnie zasłużenie! Z „polskich” szans okazję na kolejną nagrodę Akademii ma Janusz Kamiński za zdjęcia do Czasu wojny Spielberga.



Akademia jest w tym roku nastawiona nostalgicznie. Niektórzy zechcą to nazwać zachowawczością i nudą, jednak ten zwrot ku przeszłości nie może być przypadkowy. Dzieła celebrujące początki kina Hugo Martina Scorsese i Artysta Michela Hazanaviciusa, cofający widzów do Paryża lat 20. ubiegłego wieku O północy w Paryżu Woody'ego Allena, tradycjonalistyczne Służące Tate Taylor i Czas wojny Stevena Spielberga – jakby żywcem wyjęte z kina epoki lat 50. czy 60. XX stulecia, wreszcie porządny acz klasyczny Moneyball Bennetta Millera. Nawet najbardziej oryginalna propozycja estetyczna – Drzewo życia Terrence'a Malicka jest obrazem dawnego porządku, w warstwie retrospekcyjnej przenosi nas w ostatnie chwile „niewinności” Ameryki.
Stawkę dziewięciu nominantów w kategorii najlepszego filmu fabularnego uzupełniają Spadkobiercy Alexandra Payne'a i Strasznie głośno, niesamowicie blisko Stephena Daldry'ego.

Zważywszy na znakomite przyjęcie przez krytyków i publiczność nie dziwi ogólna ilość nominacji dla Hugo i Artysty, kolejno 11 i 10! Po sześć otrzymały Moneyball oraz Czas wojny, pięć – Spadkobiercy i Dziewczyna z tatuażem Davida Finchera. Amerykańska adaptacja powieści Stiega Larssona i jej reżyser są zresztą największymi przegranymi tegorocznej edycji Oscarów. Najważniejsze kategorie, w których kandydują to pierwszoplanowa rola żeńska (Rooney Mara) i zdjęcia (Jeff Cronenweth). Po zeszłorocznym niepełnym powodzeniu Social Network, to z pewnością kolejny cios dla Finchera. Mroczne klimaty nie przekonują już członków Akademii, w tym roku króluje raczej optymistyczny eskapizm. Niemal zupełnie pominięto też Idy marcowe Clooney'a (nominacja tylko za scenariusz adaptowany) oraz przebojowy Drive Refna (montaż dźwięku).



W kategorii reżyserskiej, oprócz klasyków w osobach Scorsese, Allena i Malicka, znaleźli się Alexander Payne i Michel  Hazanavicius. Co ciekawe, z tej piątki tylko ten ostatni oraz twórca Drzewa życia nie mają na koncie Oscara. Panie nominowane za role główne to wspomniana już Rooney Mara (Dziewczyna z tatuażem), Viola Davis (Służące), Glenn Close (Albert Nobbs), Michelle Williams (Mój tydzień z Marilyn) i, po raz siedemnasty (sic!) w karierze, Meryl Streep (Żelazna dama). Aktorki w rolach drugoplanowych to w dwóch piątych obsada Służących: Octavia Spencer i będąca objawieniem zeszłego roku Jessica Chastain, a wraz z nimi Bérénice Bejo (Artysta), Melissa McCarthy (Druhny) i Janet McTeer (Albert Nobbs). Wśród aktorów pierwszoplanowych z szansą na Oscara oprócz znanych Brada Pitta i George'a Clooneya, znaleźli się: wreszcie doceniony Gary Oldman za Szpiega, Jean Dujardin za Artystę i niejaki Demián Bechir z filmu A Better Life. Nominowani wykonawcy ról drugoplanowych to m.in. dwaj weterani (oby nie tylko przez kurtuazję): Max von Sydow (Strasznie głośno, niesamowicie blisko) i Christopher Plummer (Debiutanci), a także Nick Nolte (Warrior), Kenneth Branagh (Mój tydzień z Marilyn) i Jonah Hill (Moneyball).

W kilku pozostałych kategoriach także parę drobnych zaskoczeń. Nominacje za scenariusz oryginalny dla Druhen i Chciwości, brak Przygód Tintina w szeregach najlepszych animacji (Spielberga nie ma też wśród piątki najlepszych reżyserów). John Williams nie mógł oczywiście nie dostać kolejnych wyróżnień za muzykę (za oba filmy Spielberga). Kompozytor razem ma już 47 nominacji!

I tak jak co roku lekko narzekając, a to na przewidywalność, a to na zachowawczość Akademii, kwitujemy oscarowe nominacje licznymi komentarzami. Burzymy się i cieszymy, by za miesiąc z zaciśniętymi kciukami kibicować naszym faworytom i komentować przemowy gwiazd oraz decyzje o przyznaniu Oscara temu, a nie innemu filmowi i znów narzekać i krytykować. A za rok...


Iwo Sulka – filmoznawca, rocznik ’85. Interesuje się kinem amerykańskim i europejskim. Filmowe gusta lekko konserwatywne, acz otwarte na nowe propozycje. Opublikował artykuł na temat Darrena Aronofsky’ego w trzecim tomie Mistrzów kina amerykańskiego, a także recenzje i inne teksty na łamach e-splotu oraz na blogu „Salaam Cinema!”