Wydarzeń i zwrotów akcji jest w dziele Tarra niewiele. Reżyser bazuje na klimacie, dopracowanej warstwie wizualnej i dźwiękowej. Złożony zaledwie z trzydziestu ujęć czarno-biały film, okraszony wciąż powtarzanym, jednym motywem muzycznym utrzymany jest w mroku, kontrastowanym czasem z szarością pleneru. Jednoznacznej jasności tu brak. Jej jedyne źródło – ogień, jawi się jako ostatni symbol egzystencji. Gdy w finale i on gaśnie, jest to wyraźna oznaka końca. Jeszcze wcześniej następuje jeden z bardziej niezwykłych momentów całego filmu. Przyzwyczajeni już do monotonii i codziennych rytuałów widzowie zostają zaskoczeni przełamaniem rutyny. Przy kolejnej porannej wyprawie córki do pobliskiej studni stwierdza ona, że woda w zbiorniku wyschła. To wydarzenie, przełamujące doczesność, staje się dla bohaterów, ale i dla nas zdarzeniem wykraczającym poza swą zwyczajność, przybiera wymiar ponadczasowy. W zestawieniu z pozostałymi znakami, możemy już jasno wnioskować, że przedstawiona rzeczywistość ulega erozji.
Tarr umieszcza w Koniu turyńskim bogatą symbolikę. Miarą jego maestrii jest takie skonstruowanie świata filmowego, że nie razi ona swoją dosłownością. Koń, woda, ogień czy figura ojca funkcjonują naturalnie pośród innych przedmiotów, detali scenograficznych. Ta warstwa, obok wspomnianych już zdjęć i ścieżki dźwiękowej, zawsze była jednym z kluczowych elementów uniwersum Tarra. Materialny konkret przedmiotów, namacalny wręcz brud (wszechobecny pył wzniecany wiatrem) rzucają sie w oczy od pierwszego ujęcia i na długo zapadają w pamięć. W umiejętności tworzenia sugestywnej, hipnotycznej atmosfery kryje się dla mnie wielkość węgierskiego twórcy. Tak było z kilkunastominutowym ujęciem tańca w Szatańskim tangu (1994), tak jest z poruszającym ujęciem płaczącego konia w dziele ostatnim.
Koń Turyński (The Turin Horse / A torinói ló)
reżyseria: Béla Tarr
scenariusz: László Krasznahorkai, Béla Tarr
zdjęcia: Fred Kelemen
muzyka: Mihály Vig
występują: János Derzsi, Erika Bók, Mihály Kormos
kraje: Węgry, Francja, Niemcy, Szwajcaria, USA
rok: 2011
czas trwania: 146 min
premiera w Polsce: 30 marca 2012 r.
Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
Iwo Sulka – filmoznawca, rocznik ’85. Interesuje się kinem amerykańskim i europejskim. Filmowe gusta lekko konserwatywne, acz otwarte na nowe propozycje. Opublikował artykuł na temat Darrena Aronofsky’ego w trzecim tomie Mistrzów kina amerykańskiego, a także recenzje i inne teksty na łamach e-splotu oraz na blogu „Salaam Cinema!”