Fabuła książki dzieje się w samym środku islandzkiego boomu ekonomicznego, określanego czasem trudnym do przetłumaczenia terminem „Icelandic outvasion”. Wprost mówi o tym scena, kiedy bohaterka ogląda wiadomości w telewizji: Eva zauważyła, że teraz wiadomości dotyczące rybołówstwa, połowów i kwot połowowych ustąpiły informacjom ze świata biznesu i banków – Glitnir, Landsbanki, Kaupthing, i że mówiono o „ekspansji”.
Tak się jednak złożyło, że Kobiety ukazały się na Islandii pod koniec 2008 roku, a zatem zaraz po spektakularnym końcu tego boomu. Wielu Islandczyków z dnia na dzień straciło oszczędności, narracja sukcesu okazała się kłamstwem, odkryto korupcyjne związki polityki i wielkiego biznesu, a „wikingowie ekspansji” w drogich garniturach, dotychczasowi bohaterowie zbiorowej świadomości, pouciekali z kraju (część z nich siedzi dziś w więzieniach, a po niektórych ślad zaginął). Książka Bragiego, która pokazuje zepsucie i przemoc ukryte pod wygładzonym wizerunkiem świata finansjery, a poza tym zmyślnie wplata do fabuły autentyczne postacie i historie z islandzkiego życia publicznego, trafiła więc na podatny grunt. Spełniła się złośliwa uwaga rzucona przez jedną z postaci przy okazji rozmowy o prostytucji: to brzmi, jakbyśmy mówiły o całym narodzie islandzkim, tyle że on tym samym facetom płaci za to, że go dymają. Powieść często czytano jako krytykę rozbuchanego kapitalizmu, istotny okazał się też wątek genderowy – w kraju przodującym w światowych rankingach równości płci narracja o programowej przemocy wobec kobiet musiała wywołać reakcje. Programowej, bo w książce pojawiają się wywiady z fikcyjnym artystą nowoczesnym Josephem Novakiem, który wprost głosi podrzędność i bierność kobiet, tłumaczy, że nienawiść mężczyzn do nich jest naturalna i konieczna, a gwałt to tylko urzeczywistnienie pozycji kobiety w społeczeństwie; mówi, że za każdą kobietę, która zasiada w parlamencie lub „poniży” mężczyzn w inny sposób mocą swojej władzy, produkuje się tysiące filmów pornograficznych, w których kobietom przywraca się ich „właściwe miejsce”, czyniąc uległymi i zazwyczaj poniżając. Novak, przebywający w czasie akcji książki na Islandii, zapowiada stworzenie tu dzieła pt. Kobiety – i nietrudno się domyślić, że Eva staje się bohaterką tego właśnie okrutnego performensu. Manipulacje zaplanowane przez oprawców mają w zamiarze podkreślić i ujawnić wszystkie słabości Evy (która ma też tu być, na co wskazuje też jej imię, metonimią wszystkich kobiet): jej uległość, niestabilność emocjonalną, problemy z alkoholem, trudność w przejęciu kontroli nad sytuacją. Postać starszej „strażniczki”, a także późniejsze uwięzienie małej dziewczynki w tym samym mieszkaniu mają z kolei udowodnić tezę, że kobiety same wspierają ten system opresji, okłamując i poniżając się wzajemnie. Aktom przemocy towarzyszą zatem uzasadnienia ideologiczne, Steinar Bragi w wywiadach wspomina, że w trakcie pisania próbował wejść w kontakt ze swoim „wewnętrznym mizoginem”.
Tu właśnie jednak uwidacznia się problem z takim trybem czytania tej powieści, jaki w tekstach towarzyszących książce proponują: sam autor, tłumacz Jacek Godek, a przede wszystkim Wydawnictwo Krytyki Politycznej. Chociaż rozumiem pojawianie się silnie upolitycznionych interpretacji, skłaniałbym się do tego, żeby – za jedną z islandzkich krytyczek – widzieć w Kobietach głównie horror podobny do Psychozy czy Hostelu. W określeniach z okładki polskiego wydania nie pojawia się takie ujęcie – jest co prawda „thriller”, ale z epitetem „polityczny”. Kobiety natomiast to przede wszystkim opis sadystycznego ekscesu. Steinar Bragi nie tyle pokazał „przemoc, na jaką narażone są Islandki”, ile raczej „przemoc, na jaką narażone zostały cztery Islandki”. Jeśli zgodzimy się bez zastrzeżeń co do tego, że ta powieść to „głęboka krytyka społeczeństwa w stanie kryzysu”, jak głosi napis z okładki, to możemy też uznać, że Hostel to przejmujące ukazanie niebezpieczeństw, jakie grożą zachodnim turystom w Europie Środkowo-Wschodniej, Siedem to ujawnienie brutalnej przemocy inherentnie wpisanej w religię chrześcijańską, a piwnica Josefa Fritzla jest świadectwem głębokiego kryzysu austriackiego społeczeństwa. To, że bohaterka tkwi w misternie skonstruowanej sadystycznej pułapce, nie musi jeszcze oznaczać, że Islandia jest więzieniem. Upiorny eksperyment Josepha Novaka udowadnia swoje mizoginistyczne hipotezy tylko dlatego, że umieszcza swój przedmiot badań w siatce wyrafinowanych manipulacji; trudno natomiast powiedzieć, że udaje mu się przez to „obnażyć brak równości w rzekomo egalitarnym społeczeństwie”.
Czytam więc Kobiety nie jako głęboko polityczną, realistyczną powieść obyczajową, jak sugeruje Wydawnictwo Krytyki Politycznej, ale raczej jako dobrze napisany horror silnie osadzony w konkretnych realiach społecznych. Jako książka o ambicjach diagnostyczno-krytycznych musi zawieść, bo ślizga się po powierzchni zjawisk i opisuje sytuację wyjątkową, a nie powszechną, ale jako realistyczny horror bardzo dobrze się sprawdza – konsekwentnie buduje i wzmacnia atmosferę osaczenia, umiejętnie rozsiewa po tekście wskazówki, które pozwalają na odtworzenie sytuacji, głęboko wnika w psychikę głównej bohaterki. Mam jednak też pewne zastrzeżenia warsztatowe: akcja rozwija się dość powoli, nacisk na rozchwianą emocjonalność Evy sprawia, że postać mniej się lubi (choć to akurat może być uzasadnione skłanianiem czytelnika do przyjęcia „mizoginistycznej” perspektywy), a do tego klimat powieści staje się coraz cięższy i nie daje praktycznie żadnego momentu wytchnienia, lektura nie budzi więc w standardowym sensie przyjemnych uczuć. Kobiety nie są może książką wybitną, ale na pewno godną uwagi – zalecam tylko traktować ją jako powieść gatunkową z kolorytem lokalnym, a nie żołnierza na pierwszej linii frontu walki z neoliberalizmem.
Steinar Bragi, Kobiety
tłum. Jacek Godek
Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2010
Za pomoc w zbieraniu informacji przydatnych do tekstu autor dziękuje Indze Þórunn Waage, Axelowi Paulowi Gunnarssonowi i Ólafurowi Patrickowi Ólafssonowi.