Kreacja głównej bohaterki jest niezwykle wyrazista, „mocna” — jej historia bardzo silnie utrwala się w pamięci czytelnika. Katarzyna T. Nowak, tworząc postać Kasiki Mowki, nadała jej zarówno cechy uniwersalne, charakterystyczne dla wychowywania w środowiskach inteligenckich, jak i niepowtarzalne, jednostkowe. Bohaterka Nowak z jednej strony wpisuje się w starożytny topos puer senex. Nie ma zabawek i koleżanek, nie posługuje się również dziecinnym językiem. Z drugiej strony zaś jej historia jest w pewien sposób niepowtarzalna. Kasika Mowka jest jedna, jej imię symbolizuje jej idiosynkratyczność i wyjątkowość. Tym, co odróżnia ją od innych, jest też tajemnica jej pochodzenia, tajemnica przeszłości.
Kasika jest jednocześnie centralną postacią powieści, ponieważ to na jej emocjach i zachowaniu skupia się uwaga narratora, a także cieniem swojej babci, bohaterki drugiego planu. Jako dziecko stara się być babce we wszystkim posłuszna; gdy dorasta, buntuje się przeciw niej, bunt ten nie przynosi jej jednak upragnionej niezależności. Jest na tyle uzależniona od swojej jedynej wychowawczyni, że nie może bez niej żyć. Chociaż wydaje się, że bohaterka od początku ma predyspozycje, aby osiągnąć w życiu sukces: jest ponadprzeciętnie inteligentna, charyzmatyczna i piękna – bez pomocy nieodłącznej babci nie jest w stanie dokonać niczego.
Przedstawiona przez Nowak toksyczna relacja, łącząca babcię i wnuczkę, do złudzenia przypomina związek córki i matki znany z Pianistki Elfriede Jelinek.
Bohaterki są w oczach opiekunek istotami genialnymi, ponadprzeciętnymi. Rzeczywistość natomiast ocenia je trochę surowiej. Erika, choć udziela lekcji gry na fortepianie — wcale nie jest uważana za wybitną pianistkę. Kasika, choć zna na pamięć wiele książek i definicji (sama zresztą nazywa siebie „chodzącą encyklopedią) — nie zostanie wybitnym naukowcem. Powieści Jelinek i Nowak są pod pewnymi względami bliźniaczo podobne: ten sam typ bohatera, ten sam temat utworu, ta sama problematyka. Różnice między nimi polegać będą na przykład na odmienności realiów (książka Jelinek rozgrywa się w Wiedniu, opisuje społeczeństwo austriackie, książka Nowak zaś w Krakowie, w starej kamienicy, w której lokatorzy tworzą rodzaj zamkniętej i hermetycznej społeczności) czy stopniu swobody, jaką może osiągnąć bohaterka. Podczas gdy Erika w drodze z pracy do domu zawsze ma szansę „przedłużyć” chwilę wolności, zbaczając z wyznaczonej trasy, Kasika pozostaje pod stałą kontrolą swojej babci. Obydwie pisarki, tworząc realia swoich powieści, czerpały inspirację z własnych biografii. Elfriede Jelinek, jak jej bohaterka, wychowała się w Wiedniu, od najmłodszych lat uczyła się gry na fortepianie. Z kolei Katarzyna T. Nowak urodziła się w Krakowie, gdzie toczy się też akcja jej powieści, wychowywała się, co często przywołuje, w artystycznym domu Doroty Terakowskiej i Macieja Szumowskiego, obecnie mieszka zaś w starej kamienicy na Kazimierzu. Jednak chociaż pod tyloma względami powieści są podobne, w żadnym wypadku nie można ich utożsamiać. Kasika Mowka nie jest kopią Kohut, ma w sobie coś jeszcze, coś z autorki, Katarzyny, a także – z Don Kichota?
Kasika Mowka — podobnie jak główny bohater powieści Cervantesa — sama nadaje sobie imię. Jak Don Kichot karmi się fikcyjnymi historiami, ponieważ przestrzeń jej egzystencji, systematycznie przez babcię ograniczana, nie zapewnia jej zbyt wielu nowych wrażeń. Kasika stara się więc otwierać ją i poszerzać poprzez czytanie książek i spisywanie wymyślonych historii. Wobec braku innych wrażeń i doświadczeń musi uwierzyć w fikcję; jest przekonana, że opisane w powieściach światy są tożsame z rzeczywistością. Ta ucieczka w fikcję nie wynika więc z tego, że interesuje ją ona bardziej niż codzienne zdarzenia, jak to ma miejsce w przypadku Don Kichota. Kasika, która nie może rozmawiać z obcymi, a nawet chodzić do szkoły, każde nowe doświadczenie, realne zdarzenie przyjmuje, mechanicznie porównując z tymi znanymi z książek:
– Pyszny ser! Pyszny ser! Pyszny ser! – woła Kasika i tańczy wokół staruszki, nagle ogarnięta wściekłością. Nie będzie jadła tego świństwa.
Babcia upada.
Dziewczyna patrzy zaintrygowana. Bohaterowie książek mają takie drgawki. A potem nieruchomieją. Na zawsze.
(…)
Ale staruszka żyje.
Panowie w białych kitlach… znowu. Co za monotonia. Szybko poszli na szczęście.
Fabuła, którą jest dla Kasiki życie, okazuje się nieatrakcyjna, blada, niegodna jej zainteresowania. Wypadek babci nie robi na niej wrażenia, ponieważ nie kończy się tragicznie. Kamienica, najbliższa przestrzeń, w której żyje, irytuje ją, wywołuje agresję. Z jednej strony bohaterka chce więc uwolnić się od monotonii miejsca, z drugiej zaś nie potrafi funkcjonować bez pomocy babci wrośniętej w tę przestrzeń. Kiedy jednak jej opiekunka umiera, a Kasika zostaje przez otoczenie nazwana dziweczyną, naprawdę wydaje się, że wreszcie odzyska wolność i stanie się samodzielna. Nowe, symboliczne „imię” jest bardziej dorosłe od poprzedniego. Pierwszy jego człon może być częścią zarówno przymiotnika dziwny, jak i rzeczownika dziwka. Kasika w „nowym” życiu wciąż wikła się w związki z przypadkowymi mężczyznami. Nie potrafi natomiast funkcjonować w codzienności, wykonywać podstawowych czynności: nie pierze, nie sprząta, nie myje się. Dotychczas czynności te wykonywała za nią babcia. Toksyczna zależność spowodowała, że Kasika stała się znikającym cieniem swojej opiekunki.
Ulotność głównej bohaterki powieści doskonale oddają umieszczone w tekście ilustracje Urszuli Boguckiej. Na pierwszej z nich widzimy unoszącą się nad wanną samotną twarz bohaterki, na drugiej odwrócona tyłem Kasika spogląda przez okno, za którym widoczny jest jedynie mur, na trzeciej zaś postać stoi na podwórku, a w tle dostrzegamy drzwi kamienicy, w nich z kolei czarny cień starej kobiety podpierającej się laską. Na ostatniej z ilustracji bohaterka stoi z boku, widoczna jest jej twarz, głowę przechyliła na bok, jej ciało pokrywa przezroczysta plama. Postać rozmywa się, przestaje istnieć.
Don Kichot, uzależniony od fabuły romansowej, nigdy nie uzależnił się od drugiego człowieka, pozostał indywidualny, odrębny. Kasika Mowka natomiast nigdy nie była odrębną osobą, istniała dzięki babci i wraz z babcią zniknęła. Nie została sławną pisarką, nie wydała żadnej ze swoich powieści, nie założyła rodziny. Kasika, nakręcona na korbkę laleczka, kręciła się dopóty, dopóki miał ją kto nakręcać. Pewnego dnia jednak zastygła i rozpadła się na milion kawałków. Powieść niezupełnie tak się kończy, ale przecież mogłaby, bo czytając ją, wciąż odnosimy wrażenie, że tragedia wisi w powietrzu.
Katarzyna T. Nowak, Kasika Mowka
WL, 2010