Michał Jacaszek to artysta szczególny. Jako autor muzyki elektroakustycznej łączy dźwięki preparowane elektronicznie z żywym instrumentarium. Od początku swojej muzycznej działalności podąża obraną przez siebie drogą, konsekwentnie przekraczając przy tym wszelkie możliwe ramy, tworząc coś, co sam określa jako próbę stworzenia własnego, osobistego i rozpoznawalnego języka muzycznego.
Po wydaniu kilku świetnych albumów, dzięki którym stał się artystą znanym i cenionym – zarówno w naszym kraju, jak i za granicą (głównie w Wielkiej Brytanii, Skandynawii i USA), przyszedł czas na nową płytę, która, co warto odnotować, ukazuje się zarówno w Polsce, jak i w Stanach Zjednoczonych.
„Glimmer” to dziewięć autorskich kompozycji, które w warstwie dźwiękowej są kontynuacją poszukiwań „nowej, kameralnej, elektroakustycznej formy muzycznej”.
Każdy z tych utworów to osobny pejzaż, składający się na jeden spójny krajobraz, wypełniony delikatnymi melodiami wyłaniającymi się zza subtelnych, choć momentami chropowatych elektronicznych brzmień. Całość wzbogacona jest o partie takich instrumentów jak klawesyn (Małgorzata Skotnicka), klarnet basowy ( Andrzej Wojciechowski) czy metalofon, na którym zagrał sam Jacaszek. Choć sama muzyka zawarta na tym albumie charakteryzuje się dużą dozą eksperymentu, to jej słuchanie może być bardzo przyjemnym i relaksującym doznaniem. Wymaga to jednak odrobiny skupienia. Tylko wtedy można w pełni dostrzec i usłyszeć niepowtarzalne piękno w niej zawarte.
Do tej pory każdy z albumów Jacaszka był dużym wydarzeniem muzycznym. Jestem pewien, że również „Glimmer” zostanie doceniony. To kolejny duży krok na drodze do odnalezienia własnego muzycznego języka przez tego wyjątkowego artystę.
Jacaszek „Glimmer”
Gustaff 2011
15.12.2011 21:33 | Sebastian:
To jest To! Klasyka + Ambient + to coś