Midnight Movies: Seans o północy
to ukończona w 1983 roku analiza zjawiska tytułowych późnych pokazów filmowych, wokół których narastał, często trwający do dziś, kult. Składa się ona z 9 rozdziałów poświęconych poszczególnym nurtom, filmom i ich reżyserom oraz z dwóch rozmów autorów, w których zawarli dodatkowe uwagi na temat samego pojęcia kultowości i spekulacje dotyczące potencjalnych hitów o północy. Sami Hoberman i Rosenbaum są legendarnymi amerykańskimi krytykami, których teksty zawsze cechuje wyrazistość analizy i błyskotliwość skojarzeń, a także niewyobrażalna wręcz wiedza filmoznawcza i ogólna, poparta niebanalnymi doświadczeniami życiowymi (Hoberman prowadził małe kino w zdewastowanym kościele, w którym puszczał głównie filmy Douglasa Sirka i Samuela Fullera).

Midnight Movies zapełnia lukę, biorąc na warsztat fenomen dość lakonicznie opisany wcześniej w książce niestrudzonego Andrzeja Pitrusa Kino kultu. Hoberman i Rosenbaum przedstawiają seanse o północy w znacznie szerszym kontekście, opisując niezliczoną ilość filmów i twórców oraz klimat nowojorskiej (kontr)kultury lat 60. i 70. Pierwszy, stosunkowo krótki rozdział nakreśla historię Rocky Horror Picture Show, która będzie rozwijana w końcowych partiach. Później następuje przybliżenie samego zjawiska kultowości, zilustrowane analogią do kultów religijnych (na przykład seans o północy jako ekwiwalent pasterki), poglądami m.in. surrealistów, marksisty Potamkina i samych twórców. Tu rozpoczyna się też kreślenie krajobrazu wojen krytyków filmowych, takich jak Anderw Sarris i Pauline Kael (kontynuowanego później w odniesieniu do poszczególnych dzieł),  które same w sobie mogłyby stanowić fascynujący materiał na osobną publikację, najeżoną sarkazmem i wyraźną binarnością poglądów, bez miejsca na kompromis.



Kiedy Hoberman przechodzi do charakterystyki kina undergroundowego, książka zmienia się w fascynującą historię transgresji, uzupełnioną anegdotami dotyczącymi takich indywidualności, jak Andy Warhol, Jack Smith czy Kenneth Anger.
Autor nie tylko odmalowuje tu dzieje podziemnych projekcji i determinację reżyserów, ale odtwarza też klimat tych niepowtarzalnych seansów, sprawiając, że czytelnik ma ochotę przenieść się w czasie do brudnej salki, w której na rozwieszonym prześcieradle wyświetlane są Płonące istoty Smitha lub 8-godzinny Empire Warhola. Zwięzła, lecz wyczerpująca analiza filmów takich, jak Scorpio Rising Angera czy Chelsea Girls Warhola i Morrisseya, przygotuje potencjalnych widzów na obcowanie z tą dość ekstremalną optyką. Fani Jonasa Mekasa będą mieli okazję poznać go jako propagatora i żarliwego obrońcę undergroundu, który z dużym powodzeniem przewodził ruchowi leżącemu tak daleko, jak tylko się da od kultury głównego nurtu.

J. Hoberman jest także autorem rozdziałów o El Topo Jodorowskiego i Różowych flamingach Watersa. W obu zaczyna od poszukiwania źródeł stylistyki obu twórców. Przybliża przebieg ich wcześniejszej kariery, dając możliwość zapoznania się z fascynacjami i koncepcjami estetycznymi, które miały kluczowe znaczenie dla późniejszych filmów. Sporo miejsca poświęca opisowi metod pracy z aktorami, które w przypadku reżysera Świętej góry ocierały się o hipnotyczny klimat sekty, a u Księcia Rzygów (Prince of Puke) polegały na popychaniu odtwórców ról do wykonywania dziwacznych/obrzydliwych czynności (jedzenie psich odchodów, lizanie mebli, parodiowanie heteroseksualnych stosunków itd.).

Rosenbaum skupia się na Głowie do wycierania Lyncha i Rocky Horror Picture Show Sharmana. Daje czytelnikowi rzadką możliwość zapoznania się z wczesnymi dokonaniami tego pierwszego, opisując m.in. Alfabet i Babcię, dwie krótkometrażówki, które wyrobiły Lynchowi opinię zdolnego oryginała. To dzięki niej mógł ostatecznie sfinansować debiut pełnometrażowy. Krytyk zwraca też szczególną uwagę na odmienny charakter Głowy do wycierania względem innych hitów o północy. Opisując najbardziej kultowy wśród kultowych filmów, opowiadający o transseksualnym transwestycie z Transylwanii, przedstawia sylwetkę Sala Piro, głównodowodzącego seansami RHPS, który jest materializacją zjawiska kultu filmowego. Omawiając oba filmy autor nie boi się odważnej analizy i nieoczywistych skojarzeń.

Pozostałe rozdziały omawiają w nieco bardziej skrótowej formie inne fenomeny późnych seansów takie, jak Teksańska masakra piłą łańcuchową Hoopera czy Nierówna walka Henzella, zebrane w charakterystyczne grupy, począwszy od kampu i dragu na agit-propie i punku kończąc. Niezwykle ciekawe wydają się dwie końcowe części, które są zapisem rozmów obu autorów. Dialog naszpikowany jest błyskotliwymi uwagami (m.in. stwierdzenie Hobermana mówiące, że John Waters jest staroświeckim humanistą, prawie tak ludowym w swej wrażliwości jak Mark Twain). Kwieciste sformułowania to zresztą kolejna ogromna zaleta książki, bo cytaty jak ten z Rosenbauma piszącego, że Poza doliną lalek Meyera „jest to film marzący o orgii z sobą samym; orgii zwieńczonej strzałem we własny łeb”, zapadają w pamięć.

Midnight Movies kończy się rozmową autorów z 1991 roku. Ma ona niezbyt optymistyczny wydźwięk, ponieważ autorzy trafnie charakteryzują postępującą komercjalizację kina, która w latach 90. zaczęła osiągać szczyty. Nieoczywiste, ale bardzo akuratne zestawienie Spielberga i Lyncha pokazuje mechanizm osiadania buntowniczych reżyserów na wygodnych mieliznach sukcesu komercyjnego. Hoberman pisze, że filmy Johna Watersa, kiedyś ucieleśniające młodzieńczy bunt, teraz traktują go jako temat, a Rosenbaum podaje zgrabne porównanie, mówiące, że sukces twórców takich jak Romero czy Lynch jest sukcesem, jaki odniósł socjalizm w USA, stając się częścią New Dealu (czyli w gruncie rzeczy porażką).

Polskie wydanie Midnight Movies może pochwalić się doskonałym tłumaczeniem Michała Oleszczyka, któremu udało się zachować konwencję oryginału. Opatrzony potrzebnymi wyjaśnieniami tekst, nie tłumaczenie wszystkiego „jak leci” i przełożenie w kreatywny sposób potocznych sformułowań sprawiają, że specyfika języka Hobermana i Rosenbauma staje się widoczna dla polskiego czytelnika. Fakt ten, połączony ze wszystkimi zaletami książki, które wymieniłem powyżej sprawiają, że Midnight Movies: Seans o północy jest najlepszą książką o filmach wydaną w ostatnim czasie w naszym kraju. To lektura obowiązkowa (ale przede wszystkim przyjemna) dla każdego, kto interesuje się kontrkulturą, undergroundem, transgresją i kultem.

J. Hoberman, Jonathan Rosenbaumm, Midnight Movies: Seans o północy
Międzynarodowy Festiwal Filmowy Nowe Horyzonty, 2011


Maciej Badura - rocznik '85. Kulturoznawca, amerykanista, Ph. D. wannabe. Interesuje się amerykańskim kinem niezależnym, filmem kanadyjskim, queerem i transgresją wszelkiego rodzaju. Kiedyś napisze monografię o Harmonym Korine. Nade wszystkich ceni sobie Todda Solondza. Nałogowo ogląda seriale. Platonicznie zakochany w Sashy Grey, Williamie Faulknerze i telewizyjnych programach o sprzątaniu.