BOHATER:

Bohdan Wydżga (1858–1933) - absolwent uniwersytetu w Dorpacie, prawnik, tłumacz Baudelaire’a, interpretator Mickiewicza, koneser i kolekcjoner dzieł sztuki, mecenas i przyjaciel artystów, pierwszy polski konsul w Paryżu, „oryginał i dziwak”, jawi się w ujęciu autorki nie tylko jako człowiek poszukujący, dociekliwy, analityczny i uważny, ale także jako bliski członek jej rodziny.

AUTORKA:

Krystyna Wydżga (ur. 1941) – absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego, dziennikarka, publicystka, redaktor m.in. „Przyjaciółki” i „Stolicy” oraz działów literackich i teatralnych pism polonijnych, współpracownik agencji „Interpress”. W młodości zainteresowania sceniczne realizowała w warszawskim zespole „Gawęda”. Studia polonistyczne i teatrologiczne pod kierunkiem Tadeusza Siwerta ukończyła pracą na temat komedii Adama Grzymały-Siedleckiego. Od 35 lat mieszka w Kalifornii. Jest założycielką polsko-amerykańskiej fundacji „Arcadia”, która od lat wspiera projekty naukowe, teatralne, filmowe, muzyczne i literackie. Autorka albumu Nad dachami Sopotu oraz wspomnień Diabeł w mieście aniołów.
Odbywa artystyczne podróże po Europie i Azji.


Krystyna Wydżga Cień poety
wydawnictwo słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2011
ISBN 978-83-7453-042-2, EAN 9788374530422
Informacja: wyd. I, 240 stron, format 162×215 mm, oprawa broszurowa szyta nićmi


SPIS TREŚCI:

Życie i ród 7
Nad Mickiewiczem 97
Nad Baudelaire’em 109
Bohdan Wydżga Czeremcha 159


FRAGMENT:

Swoje fascynacje artystycznym światem Charles’a Baudelaire’a rozpocznie Bohdan Wydżga od przekładu jego dwóch esejów, które opatrzył naukowym komentarzem, w postaci niezwykle cennych przypisów. Oba teksty pochodzące z Rozmaitości estetycznych i Sztuki romantycznej Baudelaire’a zamieści w „Przeglądzie Warszawskim”, tygodniku poświęconym literaturze, sztuce i nauce, redagowanym i wydawanym przez Mieczysława Tretera.

Pierwszy tekst, zatytułowany Karol Baudelaire o malarstwie. Analekta z pism poety, zakończony został miłą niespodzianką w postaci tłumaczenia trzech jego utworów: Ideał, Latarnie morskie oraz Wiersz na portret Honoriusza Daumier, które złożą się na wydany trzy lata później zbiór Kwiaty zła. Najbardziej adekwatnym utworem publikowanym przy tej okazji jest wiersz pt. Latarnie morskie. W poemacie tym prezentuje Baudelaire swoje wyznanie wiary malarskiej.

Sam poeta odznaczał się niezwykle bystrym i trafnym sądem w tej dziedzinie. Jego słynne krytyki z salonów paryskich i wyrażone w nich poglądy z dziedziny teorii sztuki do dziś nie straciły nic ze swej wartości. Przywołani w poemacie malarze: Rubens, Leonardo, Rembrandt, Michał Anioł, Watteau, Goya i Delacroix – przedstawiają świat bliski poecie, ich sztuka zaś w jego rozumieniu to „najwyższe świadectwo człowieka” stającego w obliczu wieczności.

Autor wyboru i przekładu esejów Baudelaire’a niezwykle trafnie wybrał te właśnie utwory, które stanowią swoistą ilustrację całego eseju. Otóż jest on poświęcony w lwiej części malarstwu i jego krytyce, w kontekście rodzącej się wraz z wynalazkiem Louisa J. Daguerre’a nowej sztuki – fotografii, która – przestrzega Baudelaire przed takim niebezpieczeństwem – łatwo mogłaby się stać idealnym sposobem odtwarzania natury, do czego pretenduje przecież każda prawdziwa sztuka. „Jeżeli dopuścimy fotografię do zastąpienia sztuki – pisze autor – chociażby tylko w niektórych jej zadaniach, niebawem wyprze ją ona lub skazi zupełnie”.

Baudelaire uważa, że fotografia, chcąc spełniać właściwy zakres swych zadań, powinna pozostać na usługach nauki i sztuki. Odwołuje się do potęgi wyobraźni, która stworzyła świat i nim rządzi: „[…] ponieważ człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo boskie, zachowuje pewien oddalony związek ze szczytną potęgą, przez którą Stwórca poczyna, tworzy i zachowuje świat”.

Baudelaire czyni swoiste wyznanie wiary, pisząc, że najlepsza krytyka powinna być zabawna i pełna poezji, nigdy zaś zimna i algebraiczna… Krytyka, żeby być słuszna, to znaczy, żeby mieć rację istnienia, powinna być stronnicza, namiętna, polityczna, a więc ukazywać jeden punkt widzenia, ale otwierający wiele horyzontów. „Jeżeli piękny obraz ma być naturą, odzwierciedloną przez artystę – krytyka niech będzie obrazem, odbitym przez umysł inteligentny i wrażliwy. Czyli najlepszą recenzją obrazu byłby sonet lub elegia”.