Jeż Jerzy nie został zrealizowany w technice 3D. Już drugiemu wymiarowi dostaje się solidnie w kość, za sprawą podwójnej dawki głównego bohatera. Dla tych, którzy komiksu nie czytali, wyjaśnienie – Jerzy to nietypowy superbohater. Nie musi się przebierać w rajtuzy i uciekać w zwierzęce superego. Jeździ na deskorolce i bardzo dobrze wiąże się z alkoholem. W przygody zaś wpędza go para złośliwych autorów (Rafał Skarżycki i Tomasz Leśniak). W filmie, do komiksowego status quo, na które składa się związek z zamężną Yolą (Maria Peszek), okazjonalne utarczki z parą „łysych” – Zenek (Michał Koterski) i Stefan (Sokół) – oraz uchylanie się od odpowiedzialności za spożywanie napojów wysokoprocentowych w miejscu publicznym, dochodzi żywa intryga dotycząca klonowania, szalonego naukowca i publicznego wizerunku. Jerzy zyskuje sobowtóra, który zaczyna „bruździć” w jego imieniu. Innymi słowy, mamy sposobność przyjrzenia się całej „hydraulice” kreacji współczesnego celebryty – temu posmarujesz, z tamtym zatańczysz, tu się zaprezentujesz. W efekcie okazuje się, że idolem młodzieży nie jest już Doda, ale gość z kolcami. Tym, co zaskarbiło Jeżowi Jerzemu przychylność publiczność był bezkompromisowy humor (obrywają wszyscy albo nikt), jakim autorzy hojnie obdarowywali na przestrzeni ośmiu zeszytów (Nie dla dzieci), tak środowiska intelektualne, jak duchowe, medialne czy polityczne.
W roku beatyfikacji Jana Pawła II postanowiono jednak oszczędzić tę tematykę, którą zważywszy na ilość wyprodukowanych od 2005 roku filmów, ochrzcić należałoby „Popexploitation” [1]. Film Jeż Jerzy jest więc głównie satyrą na cyrk medialny, równie szalony co Paw Królowej Masłowskiej. Skojarzenie to jest najwidoczniej na miejscu, ponieważ Jeżowi głosu użycza Borys Szyc, który wyraźnie nie ostygł jeszcze z roli Silnego.



Jeża ogląda się dobrze, biorąc poprawkę na efekt „bułgarskiej pralki” – bęben rozkręca się dość ospale, ale gdy już wskoczy na wysokie obroty, pranie trzeba zbierać po całym mieście. Rozpoczyna się niczym ciąg luźno powiązanych skeczy: a to Wietnamczycy usiłują przyrządzić głównego bohatera w pięciu smakach, a to do Yoli wraca ospały mąż, prosto z koncertu w Krakowie. Kiedy jednak dzięki pościgom samochodowym i zasadzce w wesołym miasteczku tempo akcji przyspiesza, widz zauważa, że oto siedzi w pierwszym wagoniku medialno-politycznej kolejki górskiej. „Idole”, „Tańczący z gwiazdami”, publicyści z TVP Kultura – każdy bije się o brązową supernowę, która rozgłos zyskała za sprawą YouTube’a. Jest zatem bardzo na czasie. Tak bardzo, że czasem zaczyna brakować trzeciego wymiaru. Pasowałby idealnie, zważywszy na charakter rysunków Tomasza Leśniaka i reszty zespołu, które są animowanymi, komputerowo – tekturowymi wycinankami. Pośród kreskówek dla dorosłych Jeż Jerzy nigdy nie fiksował się na fazie analnej, jak Włatcy Móch czy South Park. Jego obsceniczność zawsze godziła w obie strony, choć oczywiście górą musiał być Jeż. Znacznie bliżej mu do zaciętego humoru Rysia i kabaretu Stanisława Tyma, niż żartów o gadającej kupie panów Trey’a Parkera i Matta Stone’a. Co więcej, w filmie zobaczyć można jedną z najwspanialszych „scen wizyjnych” tak satyrycznego (odwrócona tęcza, tytułowy Miś), jak i poważnego kina (śmierć Macieja Boryny w Chłopach). W niej, niebo nad Warszawą przesłonięte zostaje przez szwadrony nadmuchanych lalek z sex-shopu. Dzieci wskazują palcem na niebo, zdziwione, a mama nie skłamie już, że to Kapitan Żbik.

Jeż Jerzy, jako symbol stolicy, nie jest zwykłym Janem Kowalskim. Nie boi się drażliwych tematów – od rasizmu po homofobię, dorzucając opacznie pojęty patriotyzm. Film przybiera dzięki temu hipermedialną formę, rozpostartą jak transparent pomiędzy Pałacem Kultury o wyglądzie stalinowskiego kosmodromu a palmą na rondzie de Gaulle'a. Co jednak najbardziej leży bohaterowi filmu „na kolcach”, to głupota, która jak paliwo rakietowe napędza przemysł celebrytów, instalując kolejne „gwiazdki” na nieboskłonie. Jerzy woli pozostać na ziemi. No to tyle, „kufa”.




Jeż Jerzy
Reżyseria: Wojtek Wawszczyk, Kuba Tarkowski, Tomek Leśniak
Polska, 2010, czas trwania: 80 min
Produkcja: Paisa Films, Film Produkcja, Warszawska Szkoła Filmowa
obsada: Borys Szyc (JEŻ JERZY), Maria Peszek (YOLA), Jarosław Boberek (ASYSTENT), Grzegorz Pawlak (PROFESOR), Sokół (STEFAN), Michał Koterski (ZENEK), Wojtek Wawszczyk (KLON), Maciej Maleńczuk (LILKA), Leszek Teleszyński (POLITYK), Marcin Hycnar (KRZYŚ), Krystyna Tkacz (MAMA STEFANA), Monika Olejnik (MONIKA OLEJNIK), Krystyna Czubówna (KRYSTYNA CZUBÓWNA), Włodzimierz Szaranowicz (WŁODZIMIERZ SZARANOWICZ), Bogusław Linda (BOGUSŁAW LINDA), Tomasz Knapik (TOMASZ KNAPIK) i inni

[1] termin ukuty przez znawcę i badacza gatunku, Piotra Mirskiego.