Spektakl Castellucciego _Hey Girl!_ rozpoczyna się w pojedynczych błyskach zapalającej się lampy. Lampa ustaje; widziany w migawkach obraz staje się wyraźniejszy. Widzowie dostrzegają postać leżącą na długim stole, odwróconą do nich plecami. Ciało leżącej pokrywa różowo-cielista gumowa powłoka. Substancja o takim samym kolorze, ale bardziej leistej konsystencji rozlana jest na stole.
!http://static.splot.art.pl/hej.jpg!
„Żelatynowa glina” spływa z blatu stołu. Ciągnąca się masa niby-draperii. Po chwili ze stołu spada także gumowa powłoka ciała postaci; zrzucona skóra. Akt narodzin. Naga kobieta uwolniona z plastikowego kokonu schodzi ze stołu i przechodzi w tył sceny. W ręku trzyma okrągłe lusterko, które przykłada do ściany. Nieduże zwierciadło emituje widne światło. Dziewczyna zbliża twarz do lusterka. Wenus przeglądająca się w lustrze. Jej ciało pozostaje zakryte cieniem. Czy widziana przed momentem scena była aktem narodzin bogini?
Obrazy sceniczne tworzone przez Castellucciego przywodzą na myśl inne zobaczone prace pochodzące z przestrzeni sztuk plastycznych. Założyciel Societas Raffaello Sanzio, wybierając nazwę dla swojego teatru, zaznaczył chęć pozostania w bliskości dzieł sztuk pięknych. Realizowane już od prawie trzydziestu lat założenie pozwoliło mu wykształcić szczególnie bogaty wizualnie język teatralny. Romeo Castellucci nie tyle buduje dla swoich spektakli scenografie, kompozycje swiatła i zestawienia rekwizytów, co tworzy przede wszystkim nową ikonografię.
W przypadku _Hey Girl!_ sceniczna ikonografia koncentruje się na motywie zaczepianej w tytule dziewczyny/młodej kobiety. Zanim naszkicowane zostały projekty teatralnych obrazów Castellucci posiadał jedynie ten tytuł: banalne, jak najbardziej potoczne zdanie używane by przyciągnąć na chwilą uwagę nieznajomej dziewczyny widzianej na ulicy. Krótkie zawołanie – przyszły tytuł, nasunął się reżyserowi na myśl w momencie, kiedy obserwował przez okno samochodu grupę dziewczyn stojących na przystanku autobusowym. Dziewczyny nie rozmawiały ze sobą - czekały razem, ale tak na prawdę osobno. Może żeby zmącić ich zamknięcie się w sobie: „hey girl!”.
*Bunt nastolatki?*
Tą przeciętną dziewczynę z ulicy odnaleźć można w przedstawieniu.
Elementy wyobrażeń wojowniczki, męczennicy, królowej-ofiary pojawiające się w przywołanej powyżej scenie powrócą przekształcającym echem w dalszej cześci spektaklu. Siła krzywdząca, zadająca ból ukonkretni się. W jednej z kolejnych sekwencji, w przebłyskach stroboskopowego światła będzie można dostrzec grupę kilkunastu mężczyzn wchodzących kolejno na scenę. Mężczyźni trzymają w rękach czarne worki; biją nimi dziewczynę.
Atak ustaje. Widne jednolite światło. Meżczyźni stają w zwartej grupie zasłaniając dziewczynę. Po chwili ofiara przepraszając i przeciskając się wychodzi przed tłum. Dziewczyna ma nałożoną na głowę maskę-głowę, kopię swojej własnej twarzy w powiększonym rozmiarze. Zestawione z nienaturalnie dużą głową ciało karłowacieje. Monstrualna lalka. Dziewczyna zdejmuje maskę i kładzie ją na scenie. Judyta z głową Holofernesa? Czemu jednak głowa nie jest głową mężczyzny? Wydaje się, że z tego samego powodu, z którego nie można uznać, że obraz przemocy ukazany w scenie zbiorowej napaści pokazuje jedynie sytuację wytwarzającą się między oprawcą-mężczyzną, a ofiarą-kobietą. Spektakl Castellucciego nie jest wypowiedzią w sprawie obrony praw kobiet. Nie ma w nim śladu retoryki feministek. Rolę dziewczyny mógłby przejąć młody meżczyzna, który tak samo zbroiłby się przeciwko światu i tak samo narażonym byłby na przemoc z jego strony. Kostium Joanny d’Arc mógłby przywdziać rycerz de La Barre.
Sugerowane przez Castellucciego relacje zależności przeniesione zostają poza poziom wyższości / słabości płci. Dziewczyna wyprowadza zza grupy mężczyzn czarnoskórą kobietę. Oprawcy schodzą ze sceny; pozostaje tylko jeden mężczyzna w czarnym płaszczu i cylindrze (elegancja mordercy czającego się w ślepych uliczkach dawnego Londynu). Dziewczyna rozbiera kobietę. Mężczyzna wnosi na scenę słomę, na której stanie naga kobieta. Mężczyzna zakłada jej na ręce kajdany, a na szyję metalową obrożę; po czym zdejmuje cylinder i wyciąga go gestem oczekiwania na zapłatę. Dziewczyna wyjmuje z kieszeni jeansów garść drobnych i wrzuca je do kapelusza; kupuje niewolnicę; przejmuje łańcuch przymocowany do kajdan. Pani i władczyni.
*Ewa wyrzucona z raju*
Nabytej za garść miedziaków kobiecie przeznaczona zostaje ostatecznie inna niż poddańcza rola. Dziewczyna rozprowadza na jej uwolnionym z łańcuchów ciele srebrną farbę - nakłada przylegającą do skóry zbroję. Manifestując swoją gotowość do walki dziewczyna wymachuje dużą czarną flagą. Jej trzepot zostaje dodatkowo nagłośniony. Dzwięk i obraz stają się rozpoznawalne. Ta sama czarna płachta będzie powiewała przed oczami widzów próbujących przyjżeć się obrazowi raju w instalacji Castellucciego _Paradiso_ wchodzącej w skład projektu inscenizacji _Boskiej komedii_ Dantego. Skrzydło czarnego anioła usiłującego przesłonić rajskie światło.
*Ewa wyrzucona z raju?*
Iluminacja będzie jednak mogła być zobaczona. W końcowych sekwencjach spektaklu dziewczyna stanie na proscenium trzymając miecz skierowany ostrzem do sceny. Na jej ucho nakierowana zostaje pojedyncza wiązka niebieskiego laserowego światła. W tym promieniu rozbłyska błogosławieństwo. Święta Katarzyna? Ten promień zwiastuje mający nastąpić błogosławieństwa cud. Zatem Maria?
Jeszcze tylko ostatni obraz: ogromna reprodukcja portretu _Mężczyzny w czerwonym turbanie_ van Eycka, odwrócona do góry nogami. Płótno niderlandzkiego malarza długo uważane było za jego autoportret, choć ostatecznie zaprzeczono tej opinii. Przedstawionemu na obrazie mężczyźnie przypisywano inną tożsamość niżeli posiadał. Ta prawdziwa nie może jednak w tym względzie być określona inaczej niż jako anonimowa.
„Nie wiem jak ci powiedzieć, kim jestem” – mówi dziewczyna w spektaklu. Święta, męczennica, przeciętna nastolatka, władczyni, poddana, ofiara, niewolnica, wojowniczka, królowa, piękność, potwór, grzesznica, błogosławiona, istota balansująca między trywialnością, a nadzwyczajnością. Portret wielokrotny. Anonimowy autoportret z ogromną głową kopiująca głowę rzeczywistą...
_Hey Girl!_ Castellucciego wydaje się znaczeniowo wyraźniejszy, interpretacyjnie bardziej „oczywisty” niż inne spektakle reżysera. Intensywny, ale nie tą intensywnością, która wprowadza widza w prawie autonomiczny świat obrazów, znaków i metafor nie zawsze czytelnych przy pierwszym spojrzeniu. Ich półhermetyczność może wywołać lekki niepokój; zawsze jednak pozwalając zachować im walor niepowtarzalności. Spektakle Castellucciego zdają się otwierać przejście w przestrzeń „po drugiej stronie lustra”. Przebywanie w tych rejonach angażuje zmysły widza ze wzmożona siłą: słuch rażony jest ostrym elektroniczno-organicznym dźwiękiem, wzrok pochłonięty całkowicie obrazem w usiłowaniu dojrzenia sekretu sztuki, który nigdy nie zostanie mu w pełni pokazany; mimo iż będzie wyraźnie „przeczuwalny”. Zatopiony w sferze „po drugiej stronie lustra” odbiorca rozpoznaje poszczególne kształty rzeczy, elementy materii, choć jednocześnie składany z nich obraz jest mu nieznany. W jednej z sekwencji spektaklu Hey Girl! nad sceną zawisną cztery okrągłe szyby – materialna realizacja metaforycznej tafli zmieniającej spojrzenie. Trzech mężczyzn – przyszłych oprawców dziewczyny będzie spoglądać przez szybę na ofiarę. Nieco później to dziewczyna przyglądać się będzie zza szklanej zasłony oferowanej jej, zakutej w kajdany niewolnicy. „Spojrzenie przepastne”.
Zwisające nad sceną szyby samo-rozbiją się; szkło rozpryśnie się efektownie. Stłuczona szyba, rozbite spojrzenie, zamknięty dostęp „poza drugą stronę lustra”. Ta pęknięta tafla moźe stać się jednym z określeń spektaklu Castellucciego. _Hey Girl!_ osuwa się momentami w dialektyke białego i czarnego; sceniczna ikonografia staje się niebezpiecznie ilustracyjna. Choć to nadal jest ikonografia poszerzająca imaginarium widza.
--
HEY GIRL!
Societas Raffaello Sanzio
Tekst, reżyseria, scenografia: Romeo Castellucci
Muzyka: Scott Gibbons
Ruch sceniczny: Stephan Duve
Kierownictwo sceny: Sergio Scarlatella
Światło: Giacomo Gorini
Technika: Federico Lepri
Realizacja rzeźb scenicznych: Plastikart – Istvan Zimmermann
Występują: Silvia Costa, Victorine Mputu Liwoza oraz czterdziestu statystów
Asystent produkcji: Eugenio Resta
Produkcja: Odéon – Théâtre de l’Europe