Na tytułową wyspę Burbonów przybija statek handlowy, na którym oprócz ładunku przybywa również kawaler Despentes z Francuskiej Akademii Nauk, naukowiec o temperamencie typowego, francuskiego encyklopedysty. W jego poszukiwaniach ptaka dodo pomagać mu będzie Rafael Pommery, który z kolei realizuje wzór romantycznego młodzieńca spod Paryża, marzącego o sławie i wielkiej przygodzie.
Na tropikalnej wyspie, leżącej na Oceanie Indyjskim w wielowątkowej opowieści splatają się losy zbuntowanych, czarnych niewolników, piratów, którzy zrezygnowawszy ze swojego fachu, zajęli się osadnictwem i miejscowej arystokracji, poszukującej bajecznego skarbu, ukrytego przez korsarzy. „Wyspie Burbonów” jednak do bliżej do prozy Balzaka, niż do filmowych „Piratów z Karaibów”. Nie spodziewajcie się zatem przygód, o których marzy Rafael. Piraci z kart komiksu są już zmęczeni swoim fachem i zamiast grabieniem okrętów, wolą zająć się uprawą roli i spokojnym życiem. Scenarzysta Olivier Appollodorus pochodzący z Reunionu (dzisiejsza nazwa Wyspy Burbonów, na której urodziła się także gwiazda współczesnej literatury, Michel Houellebecq) z francuską finezją i panoramicznym rozmachem nakreślił historię o „końcu piratów”.
Zręcznie odmalował koloryt epoki, umiejętnie korzystał ze źródeł historycznych przy budowania fabuły i bardzo sprawnie dotykał problematyki handlu niewolnikami, patologii feudalizmu, demokratycznej utopii i brutalnej chrystianizacji zamorskich kolonii. Appollo z wielką pisarską zręczności potrafił poskładać te wszystkie elementy w jedną, wciągająca narrację.
Lewis Trondheim, a właściwie Laurent Chabosy, to jeden z czołowych twórców francuskiego komiksu, zdobywca, między innymi Grand Prix Międzynarodowego Festiwalu Komiksu w Angouleme w 2006. To chyba jedyny artysta komiksowy w Polsce, którego prace prezentowane są przez trzy wydawnictwa – Egmont, Kulturę Gniewu, a wkrótce także i Mroję Press. W „Wyspie Burbonów” Trondheim mierzy się europejską tradycją „ligne claire”, wymyślonej i stosowanej przez ojca Tintina, belgijskiego komiksiarza, Herge`a. Pozostając wierny założeniom „czystej linii”, nadaje jej własny, niezależny sznyt.
Start nowej egmontowej serii „Zebra” należy uznać za więcej niż udany. Komiks spółki Appollo-Trondheim to jedna z tych opowieści o przełomie, kiedy stare już odeszło, a nowe nie zdążyło jeszcze przyjść. W post-przygodowym świecie „Wyspy Burbonów. Rok 1730” bohaterowie żyją w swoistym zawieszeniu, w oczekiwaniu na nową epokę, która jeszcze nie nadeszła. Nie wiedzą jeszcze, że wraz z zakończeniem komiksu zginie ostatni pirat, a zbójecki proceder, którym się trudnił, stanie się jedynie częścią marynarskich opowieści i pożywką dla literatów.
Wyspa Bourbonów rok 1730
Appollo, Lewis Trondheim
Tłum. Maria Mosiewicz
"Egmont":http://www.egmont.pl/