Co jest wyjątkowego w północno-wschodniej Tajlandii? Co zainspirowało cię do zrobienia tego filmu?

Kilka lat temu, kiedy mieszkałem na północnym-wschodzie natknąłem się na wujka Boonmee. Przeor z klasztoru buddyjskiego, który znajdował się nieopodal mojego domu, powiedział mi, że pewien starszy mężczyzna przybył do świątyni by pomagać w jej prowadzeniu i nauczyć się medytacji. Pewnego dnia, ten człowiek – Boonmee – przyszedł do przeora i powiedział mu, że podczas głębokiej medytacji widział jak przed swoimi zamkniętymi oczami, wyświetlały się jego poprzednie życia. Zupełnie jak na filmie. Widział siebie jako bawoła, krowę, a nawet pozbawionego ciała ducha, który włóczył się po północno-wschodnich równinach. Przeor był pod wrażeniem, lecz nie zdziwiło go to, ponieważ Boonmee nie był pierwszą osobą, która opowiedziała o podobnych doświadczeniach. Mieszkańcy wiosek w różnych częściach kraju dzielili się z nim swoimi poprzednimi wcieleniami.  Przeor opublikował ich historie w małej książeczce. Na okładce było napisane: „Człowiek, który potrafi przywołać swojej poprzednie wcielenia”.  Niestety Boonmee zmarł wiele lat wcześniej, zanim do niej dotarłem.

We wszystkich swoich filmach widać autobiograficzne wątki. Czy tak samo jest w przypadku Wujka Boonmee…?

W porównaniu do książki, w Wujku Boonmee… pojawia się wiele moich osobistych doświadczeń. W trakcie pracy nad filmem zrozumiałem, że nie potrafię być wierny oryginałowi! Nie tylko zmieniłem poprzednie wcielenia Boonmee, ale zepchnąłem go niejako na dalszy plan opowieści umieszczając w centrum znanych z moich poprzednich filmów aktorów: Jenjirę i Tonga. Stają się oni świadkami śmierci tego anonimowego człowieka, gdyż film nie opowiada o wujku Boonmee, lecz o moim spojrzeniu na pojęcie reinkarnacji. Wujek Boonmee…  w naturalny sposób film stał się hołdem dla kina, na którym się wychowałem. Kina, które również obumiera lub jest już martwe. Po raz kolejny też, mój ojciec wśliznął się do filmu. Poddał się niewydolności nerek. Wszystkie części sprzętu medycznego w sypialni Boonmee są wzorowane na sypialni mojego ojca.

Mówiłeś, że film jest pewnego rodzaju hołdem  dla kina twojej młodości.
Jakie kino miałeś na myśli? Tajskie?


Mam tyle lat, że udało mi się jeszcze obejrzeć telewizyjne show kręcone na taśmie 16 mm. Programy te były kręcone w studio, z mocnym, bezpośrednio padającym światłem.  Dialogi szeptano aktorom, którzy potem mechanicznie je powtarzali. Potwory zawsze znajdowały się w ciemności, by ukryć tanie i kiepskie kostiumy. Ich oczy były czerwone, aby publiczność mogła je zauważyć. Wpłynęły na mnie również tajskie komiksy opowiadające prostą historię z duchami w tle. Do dzisiaj są one takie same.

W filmie bardzo wyraźnie zmienia się nastrój i styl opowieści, czasem jest on komiczny lub ironiczny a potem bardzo poważny i wzruszający.

Uwielbiam kiedy filmy są budowane na zasadzie strumienia świadomości, który dryfuje z jednego wspomnienia w drugie. Myślę, że to ważne, by akcentować te zmiany w filmie opowiadającym o reinkarnacji, o wędrówce dusz.

Duchy oraz bajkowe stworzy pojawiały się już w twoich wcześniejszych filmach, na przykład w Chorobie tropikalnej Jednak w Wujku Boonmee… stały się centrum opowieści.

Film opowiada o wierzeniach w rzeczy nie z tego świata, które tak naprawdę są częścią naszego życia. Fascynuje mnie fakt, że im bardziej się starzejemy tym wyraźniejsze stają się wspomnienia z dzieciństwa. Myślę że ciekawość (a może też i strach) przed duchami i innym światem pojawiają się gdy jesteśmy młodzi i kiedy umieramy.

W twoich ostatnich dziełach jest znacznie więcej polityki. Pokazują to sekwencja nieruchomych fotografii, która całkowicie różni się od reszty filmu.

Chciałem umieścić w filmie także wspomnienia z mojej pracy na tym projektem.
Film jest częścią instalacji o nazwie PRIMITIVE PROJECT, w której starałem się uchwycić wspomnienia z regionów północno-wschodnich. Pracowałem nad nią z nastolatkami  z wioski, o brutalnej, politycznej przeszłości. Zbudowaliśmy razem statek kosmiczny i różne dekoracje. Stworzyliśmy także film krótkometrażowy LIST DO WUJKA BOONMEE, w którym przeszukaliśmy wioskę, by znaleźć odpowiednie miejsce do nakręcenia filmu fabularnego. Moje doświadczenia z tej wioski są powiązane z historią wujka Boonmee. To miejsce, gdzie uwidaczniają się wspomnienia. Chcę je połączyć z człowiekiem, który wszystko pamięta, w sekwencji fotografii wspomnienia moje w wujka Boonmee łączą się.



PRIMITIVE PROJECT:

Wujek Boonmee, który potrafi przywołać swoje poprzednie wcielenia powstawał jako integralna część instalacji PRIMITIVE PROJECT. Wszystkie projekty, które się na nią składają powstały w prowincji Isan w północno-wschodniej Tajlandii. Oprócz Wujka Boonmee , Apichatpong przygotował wiele prac wspólnie z nastolatkami z wioski Nabua. Należy do nich siedmio-ekranowa instalacja Primitive, jedno-ekranowa instalacja Phantoms of Nabua, początkowo zamówiona jako trwała prezentacja on-line na stronie internetowej www.anitameprojects.com, a także film krótkometrażowy List do wujka Boonmee. Artysta stworzył również, we współpracy z magazynem kulturalnym Edizioni Zero z Mediolanu, album o nazwie Cujo w którym znalazła się dokumentacja oraz zdjęcia z projektów realizowanych w prowincji Isan.

Instalacja oraz filmy krótkometrażowe zostały zamówione przez galerię Haus der Kunst w Monachium, fundację FACT (Foundation for Art and Creative Technology) z Liverpoolu, gdzie projekt Primitive został pokazany w 2009 roku, a także galerii internetowej Animate Projects z Londynu. Wszystkie instalacje wyprodukowały firmy Kick the Machine Films oraz Illuminations Films.


Apichatpong Weerasethakul urodził się w Bangkoku w 1970 roku, dorastał w Knon Kaen w północno-wschodniej Tajlandii. Ukończył uniwersytet w Khon Kaen, gdzie zdobył dyplom z architektury, studiował też w The Art Institute of Chicago na wydziale Fine Arts in Filmmaking. Pierwsze krótkie filmy video zaczął tworzyć już w 1994 roku, sześć lat później nakręcił swój debiut fabularny Mysterious object at noon.  Od 1998 roku Weerasethakul stworzył wiele instalacji artystycznych a wystawy jego prac były pokazywane na całym świecie. Jego dzieła oparte są bardzo często na nielinearnej narracji połączonej ze wspomnieniami i subtelnymi odwołaniami do społecznych i politycznych tematów. W 1999 roku reżyser założył własną firmę producencką o nazwie Kick the Machine Films, za pomocą której promuje eksperymentalne i niezależne kino. Firma ta wyprodukowała wszystkie jego filmy fabularne.
W 2008 roku artysta rozpoczął łączące wiele gatunków sztuki dzieło o nazwie PRIMITIVE PROJECT, którego częścią jest  Wujek Boonmee, który potrafi przywołać swoje poprzednie wcielenia. Rok później Apichatpong Weerasethakul i jego dzieła zostały opisane w monografii wydanej przez Australijskie Muzeum Filmu.

Za swoje filmy oraz projekty artystyczne Weerasethakul zdobył uznanie wśród koneserów sztuki, a także wiele prestiżowych nagród na festiwalach filmowych. Za obraz Blissfully yours otrzymał nagrodę w sekcji Un Certain Regard na MFF Cannes w 2002 roku, a dwa lata później Nagrodę Jury w konkursie głównym Cannes 2004 za film Choroba tropikalna. Wujek Boonmee... przyniósł mu najważniejsze trofeum canneńskiego festiwalu– Złotą Palmę.



Wujek Boonnmee, który potrafi przywołać własne poprzednie wcielenia

(Uncle Boonmee Who Can Recall His Past Lives / Loong Boonmee raleuk chat)
Tajlandia 2010, 114'
Reżyseria: Apichatpong Weerasethakul
Występują: Sakda Kaewbuadee, Jenjira Pongpas, Thanapat Saisaymar
Mañana

Źródło: materiały prasowe dytsrybutora.