Cóż to za przedziwny esej-wspomnienie, historia istnień nigdy nieopowiedzianych! W tej synkretycznej opowieści rodzinnej à la „ocalić od zapomnienia” panoszą się bez skrępowania, jak romantyczne żywe-trupy, endecy, pepeerowcy, Żydzi, literaci, proletariusze, szlachciury i chłopi folwarczni. Rozmowa z własnymi, prywatnymi zaświatami przypomina rozkopywanie dawno usypanych i uporządkowanych przez historię grobów. Jednak jest w tej perwersji jakaś metoda.