Demokracja ajatollahów. Wyzwanie dla Iranu
Hooman Majd
tłum. Dariusz Żukowski
Wydawnictwo Karakter, 2011
W 2009 roku tysiące Irańczyków wyszły na ulice, by zaprotestować przeciwko wynikom sfałszowanych wyborów prezydenckich. Zrodził się Zielony Ruch, którzy zachodni komentatorzy uznali za zalążek kolejnej irańskiej rewolucji. Hooman Majd przedstawia kulisy tych wydarzeń, pokazując, jak powierzchowne i mylne bywają zachodnie interpretacje.
Majd w fascynujący sposób pokazuje tajniki życia politycznego i paradoksy społeczeństwa, które, jak sam pisze, jest jednym z najaktywniejszych społeczeństw obywatelskich w regionie Bliskiego Wschodu.
Żaden autor nie zna współczesnego Iranu lepiej niż Hooman Majd. Nikt nie umie pisać w sposób bardziej przekonujący i piękny o skomplikowanej, niekiedy nieprzeniknionej kulturze tego kraju. Demokracja ajatollahów to klucz do zrozumienia Iranu i irańskiej polityki.
Reza Aslan
HOOMAN MAJD, urodzony w Teheranie w 1957 roku, syn dyplomaty rządu szacha, wnuk jednego z irańskich ajatollahów, uczęszczał do szkół w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Przez wiele lat pracował w przemyśle muzycznym w Los Angeles, pozostając w nieustannym kontakcie z rodzinnym krajem i często do niego wracając. W 2009 roku był tłumaczem Ahmadineżada w ONZ, pracował jako tłumacz i doradca prezydenta Chatamiego. Mieszka w Nowym Jorku, publikuje w najważniejszych amerykańskich pismach, jak „The New York Times”, „The New Yorker”, „Newsweek”. Podwójna – zachodnia i bliskowschodnia – perspektywa wyróżnia go spośród licznych dziennikarzy i reporterów próbujących analizować irańską rzeczywistość. Osobiste kontakty zarówno z elitami, jak i zwykłymi ludźmi oraz częste wizyty w rodzinnym kraju pozwalają mu pisać o Iranie tak, jak nie robił tego dotąd nikt inny.
FRAGMENT
Hooman Majd, Demokracja ajatollahów. Wyzwanie dla Iranu, s. 199–201
Skąd się wzięło to odnowione pragnienie władzy i wpływów ? W poradzieckim, jednobiegunowym świecie pozbawionym konkurencyjnych ideologii politycznych większość krajów rozwijających się jest zadowolona z zachodniej pomocy. Cieszy je wzajemność takiej współpracy, z której czerpią korzyści – przeważnie ekonomiczne – w zamian za lojalność ( czy, jak powiedzieliby niektórzy, poddaństwo ). Garstka państw, które oparły się zachodniej dominacji – na przykład Kuba – uczyniła to z powodu rewolucji politycznej, lecz żadne państwo niebędące supermocarstwem – poza Iranem – nie wypracowało planów tak ewidentnie sprzeciwiających się amerykańskiej supremacji. Kraj ten zamierza w ciągu pokolenia stać się supermocarstwem na własnych zasadach, a ma czelność widzieć się w tej roli choćby z tego powodu, że Irańczycy zawsze uważali, iż jest to ich naturalna rola w świecie. Byli imperium panującym nad połową poznanego świata, a w myśl ich islamskich poglądów irańscy szyici to naturalni i prawdziwi obrońcy wiary.
Iran to kraj wciąż dość słaby militarnie, a nawet ekonomicznie, pomimo wielkich rezerw ropy oraz gazu, więc jego wizja siebie jako supermocarstwa rywalizującego z wielkimi światowymi potęgami może wydawać się nieprzekonująca. Jednakże Irańczycy, zwłaszcza ci z ambitnego pokolenia porewolucyjnego, wcale tak nie uważają. „Przebudziło się półtora miliarda muzułmanów” – powiedział mi zastępca ministra spraw zagranicznych z pierwszego gabinetu Ahmadineżada. Iran zaś widzi siebie jako nadzieję dla tych wszystkich muzułmanów i niemuzułmanów, którzy uważają się za uciskaną większość lub naprawdę nią są. Widzi też w sobie ich lidera, tak jak starożytni królowie postrzegali siebie jako prawowitych najwyższych przywódców oraz przewodników rozmaitych plemion i mniejszych królestw globu. „Wszyscy królowie zasiadający na tronach świata, od Morza Górnego do Morza Dolnego, którzy żyją w odległych rejonach, królowie Zachodu mieszkający w namiotach, wszyscy oni przynieśli mi swoje wartościowe dary – głosi inskrypcja wyryta na Cylindrze Cyrusa w British Museum – i całowali moje stopy, gdy siedziałem w Babilonie”. Nadejście Cyrusa zostało zapowiedziane w biblijnej Księdze Izajasza, co potwierdzało w oczach ówczesnych Persów i dzisiejszych Irańczyków, że Jahwe (Bóg) wybrał perskiego króla na wyzwoliciela Babilonu. Wyżej już zajść nie można. Irańscy przywódcy postrzegają też siebie jako odpowiedników wczesnych Sowietów, którzy uważali, że są nadzieją dla socjalistów i komunistów oraz klasy pracującej całego świata. Władze Iranu są przekonane, że w ciągu jednej generacji rozciągną irańskie wpływy, a nawet irańskie przywództwo w istotnych dla świata sprawach, na wszystkie zakątki globu.
Dalej, śmiejcie się. Ja też się śmieję wraz z innymi Irańczykami nawykłymi do golou, pompatycznej hiperboli popularnej w irańskim dyskursie. Śmiałem się też z dowcipu, który w 2009 roku krążył po Teheranie po kolejnej paradzie wojskowej i kolejnym wyolbrzymionym osiągnięciu technicznym marynarki wojennej, która wraz z Wydziałem Morskim Strażników Rewolucji ma obowiązek chronić Zatokę Perską zarówno przed Arabami, jak i Zachodem. Ali i Aszgar to dwaj młodzi, bezrobotni mężczyźni ( jak wielu ich krajan ) z Teheranu. Pewnego dnia, szukając pracy, na ostatniej stronie gazety znajdują ogłoszenie irańskiej marynarki wojennej. „Chodź, zaciągniemy się !” – mówi Ali. „To my mamy marynarkę ? – pyta Aszgar z niedowierzaniem. – Taką ze statkami ?” „Daj spokój, chodź, przyjmą nas – odpowiada Ali. – Oczywiście że mamy marynarkę”. Idą więc do komendy uzupełnień na rozmowę. Oficer przegląda ich dokumenty i sięga po ołówek. „No dobra… Umiecie pływać ?” – pyta. „A nie mówiłem – szepcze Aszgar do Alego – sukinsyny nie mają żadnych statków !”
Tak, to prawda, że irańska flota nie jest może znakomicie przygotowana do panowania na falach (aczkolwiek statki posiada, w tym nawet łodzie podwodne rodzimej produkcji, choć osobiście bałbym się wejść na pokład którejś z nich), jednakże lekceważenie irańskich ambicji oraz determinacji irańskich władz, by osiągnąć założone cele, jest błędem. Niedocenianie Iranu oraz Irańczyków było stałym elementem w zachodnim dyskursie ostatnich trzydziestu lat, niedawno zaś w pewnych kręgach modne stało się wyolbrzymianie irańskiego zagrożenia. Najwyżsi Przywódcy Iranu, dawni, obecni i przyszli, być może nie mogą się mierzyć z Cyrusem i „darami”, których żądał, ich armie nigdy nie będą równe armiom królów starożytnej Persji, ale Iran nie będzie też już nigdy potulnym, bezbronnym krajem, jakim był w nieodległej przeszłości. Prawda o irańskich ambicjach i potencjale leży jak zwykle gdzieś pośrodku.
Hooman Majd, Demokracja ajatollahów. Wyzwanie dla Iranu
Tytuł oryginału: The Ayatollahs’ Democracy
Tłum. Dariusz Żukowski
Liczba stron: 384
Oprawa: twarda
Wymiary: 130x210
ISBN: 978-83-62376-08-7
Cena: 45 zł (w tym 5%VAT)
Wydawnictwo Karakter
fotografia autora: Ken Browar
Książka do nabycia w Księgarnii z Karakterem, w innych dobrych księgarniach oraz w Empikach.